niedziela, 22 czerwca 2014

od Katheriny

Wpatrywałam się totalnie zszokowana w Rey'a, równie dobrze mógł mnie zabić ten demon. Opiekun zawsze może znaleźć sobie nowego podopiecznego, jednak podopieczny nowego opiekuna to nie było takie łatwe.
Nie mogłam się nawet ruszyć , bo mężczyzna celował do Rey'a, z broni i gdybym się ruszyła, zastrzelił by go.
Patrzyłam jak Rey, zwija się z bólu, ponieważ pocisk dalej tkwił w jego ciele. Gdyby go wyciągnąć mógłby się chodź trochę zregenerować ,a potem na przykład zabandażować to czy coś.
-Pozwól chociaż to wyciągnąć -mruknęłam
Mężczyzna dalej celował w Rey'a, ale zwrócił uwagę na mnie i tylko uśmiechnął się chytrze.
-Nie -odparł krótko i sucho
-Nie miałeś nigdy opiekuna!-warknęłam
-Miałem, straciłem  i tyle-wzruszył ramionami
Odwróciłam od nich wzrok i zaczęłam się zastanawiać co mam teraz zrobić. Ten demon obserwował nas , tak jak drapieżnik swoją zwierzynę. Stałam tak przez chwilę i popatrzyłam w końcu na Rey'a.
-"Nie używaj mocy"-usłyszałam jego myśli
-"Czemu?"-zapytałam zdziwiona
-"Chciałem użyć na nim mocy,ale nie działa. Widocznie ma specjalny tatuaż który go chroni"-wyjaśnił słabo
-"Skoro nie moc, można to zrobić tradycyjnie"-odparłam poważnie
-"Nie Kath ,porąbało Cię!"-krzyknął w myślach
"Jak widać tak" pomyślałam sama do siebie. Popatrzyłam na demona i wyczaiłam odpowiedni moment, gdy zaczęłam go zagadywać i zwrócił uwagę na mnie. W mgnieniu oka, znalazłam się obok niego i kopnęłam go w rękę, tak że upuścił broń. Z paska przy okazji szybkim ruchem wyciągnęłam swój jedyny sztylet i rzuciłam do Rey'a. Ten ledwie co się dźwignął i wziął sztylet, a ja wycelowałam w mężczyznę. Popatrzyłam na chwilę na opiekuna, jednak poczułam jak zaraz ktoś wykręca mi rękę i zabiera broń. Udało mi się jakoś wyrwać i odskoczyłam od mężczyzny. Znów wycelował w Rey'a, jednak ja ponownie się na niego rzuciłam z pazurami i z sykiem.
-Zostaw go!-syknęłam wkurzona
Mężczyzna odepchnął mnie od siebie i wylądowałam na drzewie. Podszedł do Rey'a i wycelował w niego.
-Katherina!-krzyknął Rey, gdy zobaczył ,że podbiegam do mężczyzny.
Znów była taka sytuacja ,że mężczyzna trzyma pistolet przy moim ciele, jednak ja się nie ruszyłam. Wpatrywałam się w niego z powagą, dalej niech mnie zabije, ale byle by Rey żył.......
-Znów masz szansę mnie zabić, możesz ją wykorzystać -powiedziałam poważnie-Ale zostaw Rey'a!

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz