Jęknęłam głośno i przeciągle...czułam jak moje ciało przeszywa fala rozkoszy.
Zacisnęłam dłonie na jego barkach...Podniósł moją nogę i położył ją na swoim ramieniu przyśpieszając. Wbiłam paznokcie w jego skórę..gdy chciałam krzyknąć stłumił to namiętnym pocałunkiem..oddałam go przeplatając nasze języki którego przygryzłam koniuszek. Wysunął się ze mnie po to by potem wejść we mnie jeszcze bardziej agresywnie.
Jednak po chwili nasz stosunek z agresywnego i namiętnego zmienił się w powolny i czuły..przejęłam inicjatywę. Przewróciłam nas tak że byłam na górze..wyraźnie mu się to spodobało. Przez kilka minut poruszałam biodrami by go bardziej podniecić po czym podniosłam się i usiadłam na jego męskości,wszedł we mnie. Zaczęłam unosić się do góry i na dół. Lucas przeniósł swoje dłonie na moje piersi zaczął je ściskać i ciągnąć za moje sutki..jęczałam z rozkoszy.
(?)
czwartek, 7 sierpnia 2014
od Lucas'a
-Jakiś ty słodki!-zachichotała Lilith
Nie patrzyłem na nią przez chwilę , spowalniając oddech, ale zaraz odwróciłem się w jej stronę.
-Wcale, że nie-uśmiechnąłem się pod nosem.
Dźwignąłem się na rękach i złapałem ją za rękę , ciągnąc w swoją stronę. Lilith wylądowała na mnie, a ja szybkim ruchem znalazłem się nad nią.
-Moja kolej-zamruczałem jej do ucha
Lilith zachichotała zadowolona i spojrzała mi w oczy. Zacząłem całować jej szyję, ramię, obojczyk , dekolt. Gdy skończyłem ją całować w inne części ciała , pieściłem subtelnie jej piersi. Nachyliłem się nad nimi i po kolei zassałem każdy sutek. Lilith jęknęła cicho z rozkoszy, a ja przejechałem rękami do jej bioder. Rozpiąłem zamek jej spodni i zsunąłem je z niej, a następnie złapałem zębami , za jej majteczki i też je zdjąłem. Pocałowałem jej wzgórek, później kobiecość i wsunąłem w nią język. Lilith niemal że krzyknęła, ale ściszyła krzyk do minimum,żeby nie obudzić Chris'a. Zacząłem ją pieścić w tamtym miejscu, a ona cały czas jęczała z rozkoszy.
-Wejdź we mnie, w końcu-wydyszała
-A ty jak zwykle na to tylko czekasz-zaśmiałem się cicho
Wysunąłem z niej język i włożyłem w jej kobiecość dwa palce znów zaczynając ją pieścić. Zbliżyłem się do jej twarzy i pocałowałem ją namiętnie i zachłannie. W niespodziewanym momencie wszedłem w nią gwałtownym ruchem.
(?)
Nie patrzyłem na nią przez chwilę , spowalniając oddech, ale zaraz odwróciłem się w jej stronę.
-Wcale, że nie-uśmiechnąłem się pod nosem.
Dźwignąłem się na rękach i złapałem ją za rękę , ciągnąc w swoją stronę. Lilith wylądowała na mnie, a ja szybkim ruchem znalazłem się nad nią.
-Moja kolej-zamruczałem jej do ucha
Lilith zachichotała zadowolona i spojrzała mi w oczy. Zacząłem całować jej szyję, ramię, obojczyk , dekolt. Gdy skończyłem ją całować w inne części ciała , pieściłem subtelnie jej piersi. Nachyliłem się nad nimi i po kolei zassałem każdy sutek. Lilith jęknęła cicho z rozkoszy, a ja przejechałem rękami do jej bioder. Rozpiąłem zamek jej spodni i zsunąłem je z niej, a następnie złapałem zębami , za jej majteczki i też je zdjąłem. Pocałowałem jej wzgórek, później kobiecość i wsunąłem w nią język. Lilith niemal że krzyknęła, ale ściszyła krzyk do minimum,żeby nie obudzić Chris'a. Zacząłem ją pieścić w tamtym miejscu, a ona cały czas jęczała z rozkoszy.
-Wejdź we mnie, w końcu-wydyszała
-A ty jak zwykle na to tylko czekasz-zaśmiałem się cicho
Wysunąłem z niej język i włożyłem w jej kobiecość dwa palce znów zaczynając ją pieścić. Zbliżyłem się do jej twarzy i pocałowałem ją namiętnie i zachłannie. W niespodziewanym momencie wszedłem w nią gwałtownym ruchem.
(?)
Od Lilith
Przeszedł mnie dreszcz gdy poczułam jak przesuwa dłońmi po moich plecach.
-Niegrzeczny jesteś..-mruknęłam z uśmiechem odsuwając się.
-Czy mi się zdaje czy urosły od ostatniego razu gdy je widziałem..?-zachichotał głupkowato.
Pstryknęłam go w nos jednak ponowiłam nasze namiętne i zachłanne pocałunki..przeplataliśmy nasze języki,w pewnym momencie odsunęłam się przejechałam językiem po jego dolnej wardze po czym przygryzłam ją..przyciągnął mnie bardziej do siebie.
Ułożyłam dłonie na jego torsie.
-Mrr..jakaś ty słodka..-wymruczał mi do ucha przygryzając je.
Zachichotałam a dłoń przeniosłam na zamek jego spodni,uporałam się z nim szybko i zdjęłam mu spodnie po czym zajęłam się też bokserkami.
-Nie za szybko?-zapytał rozbawiony.
-Nie..-uśmiechnęłam się.
Zaczęłam go znów namiętnie całować po czym zjechałam na jego szyję..ramiona..przejechałam językiem wzdłuż jego torsu..zaczęłam całować jego podbrzusze. Sapnął ciężko i zamknął oczy.
Zjechałam jeszcze niżej do jego męskości. Chwyciłam go i przesuwałam dłonią z góry na dół. Sapał ciężko..
-No już kochanie..no już..-uśmiechnęłam się słodko.
Po chwili wzięłam go do ust. Przygryzałam jego koniuszek przez kilkanaście minut..widać było po wyrazie jego twarzy że jest zniecierpliwiony. Nie zwlekając już dłużej wzięłam go całego do ust..zaczęłam drażnić go językiem. Po dłuższym czasie w końcu doszedł..biała ciecz wlała się do moich ust..i spływała mi z kącika ust. Odsunęłam się od niego i przełknęłam białą cieć lecz jej resztki nadal zostały na mojej brodzie..zachichotałam słodko i starłam ją dłonią.
Lucas odwrócił głowę by nie patrzeć na mnie..słodko się rumienił.
(?)
-Niegrzeczny jesteś..-mruknęłam z uśmiechem odsuwając się.
-Czy mi się zdaje czy urosły od ostatniego razu gdy je widziałem..?-zachichotał głupkowato.
Pstryknęłam go w nos jednak ponowiłam nasze namiętne i zachłanne pocałunki..przeplataliśmy nasze języki,w pewnym momencie odsunęłam się przejechałam językiem po jego dolnej wardze po czym przygryzłam ją..przyciągnął mnie bardziej do siebie.
Ułożyłam dłonie na jego torsie.
-Mrr..jakaś ty słodka..-wymruczał mi do ucha przygryzając je.
Zachichotałam a dłoń przeniosłam na zamek jego spodni,uporałam się z nim szybko i zdjęłam mu spodnie po czym zajęłam się też bokserkami.
-Nie za szybko?-zapytał rozbawiony.
-Nie..-uśmiechnęłam się.
Zaczęłam go znów namiętnie całować po czym zjechałam na jego szyję..ramiona..przejechałam językiem wzdłuż jego torsu..zaczęłam całować jego podbrzusze. Sapnął ciężko i zamknął oczy.
Zjechałam jeszcze niżej do jego męskości. Chwyciłam go i przesuwałam dłonią z góry na dół. Sapał ciężko..
-No już kochanie..no już..-uśmiechnęłam się słodko.
Po chwili wzięłam go do ust. Przygryzałam jego koniuszek przez kilkanaście minut..widać było po wyrazie jego twarzy że jest zniecierpliwiony. Nie zwlekając już dłużej wzięłam go całego do ust..zaczęłam drażnić go językiem. Po dłuższym czasie w końcu doszedł..biała ciecz wlała się do moich ust..i spływała mi z kącika ust. Odsunęłam się od niego i przełknęłam białą cieć lecz jej resztki nadal zostały na mojej brodzie..zachichotałam słodko i starłam ją dłonią.
Lucas odwrócił głowę by nie patrzeć na mnie..słodko się rumienił.
(?)
od Katheriny - C.D Romeo
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego. To na prawdę było dla mnie szokujące to co powiedział. Miałam fakt takie wrażenie, ale nie usłyszałam nigdy tych słów z jego ust. Co prawda na początku był Romeo, potem stał się Alec'em ...........sobą. Najpierw miał ochotę mnie zabić, a teraz co?! Mówi mi,że mnie kocha. Podniosłam się delikatnie na jednej ręce i ujęłam jego policzki w dłonie . Zmusiłam go by spojrzał mi w oczy. Był zakłopotany, bo nie wiedział co ja mu na to odpowiem. W życiu wiele osób mnie skrzywdziło i tyle zła spotkałam, ale nie mogłam też tego ukrywać. To że miałam taki charakterek nie oznaczało,że jestem bez serca. Tłumiłam wszystkie uczucia w sobie by nie być słabą, ale stopniowo Alec to zmienia. Nie chcę być słaba, ale też nie chcę być dla niego obojętna i wredna.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że to mówisz-wyszeptałam wpatrując mu się w oczy.
-Na prawdę?-zapytał z nadzieję.
-Tak. Alec tak. I ja też Cię kocham-dodałam z uśmiechem
Jego oczy zabłyszczały jak szczere diamenty , gdy usłyszał moje słowa. Ja też nie wiem w sumie czemu było mu tak trudno mi o tym powiedzieć. Ale cóż czasami tak jest ,że nie potrafimy wyrazić swoich uczuć.
Odetchnęłam głęboko , dalej patrzyliśmy sobie w oczy, a Alec znów przybliżył się do mnie. Ujął mój policzek , jedną dłonią i pocałował namiętnie. Położyłam się z powrotem na pryczy, a mężczyzna był nade mną. Wpatrywałam się w jego twarz i uśmiechnęłam delikatnie, chytrze, by zaraz poruszyć biodrami i otrzeć się o jego męskość. No tak małe niedopatrzenie, znowu. Co tu mówić, ja już jestem naga , a on ma na sobie bokserki. Ostatecznie w sumie mogłam być teraz na dole, nie będę się wściekać, skoro już kilkanaście razy byłam na górze. Alec nachylił się nade mną i pocałował zachłannie, patrząc jak to wszystko wyglądało za pierwszym razem, to w sumie rano obudził się z poharatanymi plecami, ale teraz potrafiłam się powstrzymać. Szybkim ruchem złapałam za jego bokserki i zsunęłam je z niego sprawnie. Delikatnie i subtelnie położyłam dłoń na jego szyi i przybliżyłam się do jego ucha.
-Kocham Cię -wyszeptałam kusząco, po raz drugi.
(Romeo?)
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że to mówisz-wyszeptałam wpatrując mu się w oczy.
-Na prawdę?-zapytał z nadzieję.
-Tak. Alec tak. I ja też Cię kocham-dodałam z uśmiechem
Jego oczy zabłyszczały jak szczere diamenty , gdy usłyszał moje słowa. Ja też nie wiem w sumie czemu było mu tak trudno mi o tym powiedzieć. Ale cóż czasami tak jest ,że nie potrafimy wyrazić swoich uczuć.
Odetchnęłam głęboko , dalej patrzyliśmy sobie w oczy, a Alec znów przybliżył się do mnie. Ujął mój policzek , jedną dłonią i pocałował namiętnie. Położyłam się z powrotem na pryczy, a mężczyzna był nade mną. Wpatrywałam się w jego twarz i uśmiechnęłam delikatnie, chytrze, by zaraz poruszyć biodrami i otrzeć się o jego męskość. No tak małe niedopatrzenie, znowu. Co tu mówić, ja już jestem naga , a on ma na sobie bokserki. Ostatecznie w sumie mogłam być teraz na dole, nie będę się wściekać, skoro już kilkanaście razy byłam na górze. Alec nachylił się nade mną i pocałował zachłannie, patrząc jak to wszystko wyglądało za pierwszym razem, to w sumie rano obudził się z poharatanymi plecami, ale teraz potrafiłam się powstrzymać. Szybkim ruchem złapałam za jego bokserki i zsunęłam je z niego sprawnie. Delikatnie i subtelnie położyłam dłoń na jego szyi i przybliżyłam się do jego ucha.
-Kocham Cię -wyszeptałam kusząco, po raz drugi.
(Romeo?)
od Romeo - C.D Katheriny
Zaśmiałem się cicho, widząc jej oburzenie, faktem iż to ja jestem na górze. Ona chyba naprawdę nie lubiła być na dole, więc w sumie mogę dać jej być na górze. Ale jeszcze nie teraz. Chciałem między innymi, się już pozbyć pewnej małej przeszkody na dole. Przejechałem po jej ciele dłońmi, raczej się nie śpiesząc, aż dotarłem do spodni. Zsunąłem je z niej, wraz z majtkami, nie przerywając pocałunku. Pomogła mi, je z siebie zdjąć, po czym jej dolna część garderoby wylądowała gdzieś niedaleko pryczy. Nie za bardzo obchodziło mnie to, jak zawsze.
- Katherina? - wyszeptałem, pomiędzy pocałunkami. Odsunąłem się na parę centymetrów, a ona uniosła brew.
- Słucham?
- Jesteś wyjątkowa - powiedziałem z uśmiechem, po czym pocałowałem ją namiętnie. Miała dłonie na moich policzkach, a ja swoje wplotłem w jej włosy. Kończąc pocałunek, przegryzłem lekko jej dolną wargę, po czym przeniosłem usta na jej szyję, odchylając lekko jej głowę. Musiałem jej coś powiedzieć. Ale czy to prawda?... Tak. Spojrzałem jej w oczy.
- I chyba... - zawiesiłem się - Cię... I chyba Cię kocham. - W końcu wydusiłem, spuszczając wzrok i uśmiechając się delikatnie, bardziej z zakłopotania niż rozbawienia. Trudno mi było tak po prostu jej to oznajmić, choć sam nie wiem dlaczego.
( Katherina?)
- Katherina? - wyszeptałem, pomiędzy pocałunkami. Odsunąłem się na parę centymetrów, a ona uniosła brew.
- Słucham?
- Jesteś wyjątkowa - powiedziałem z uśmiechem, po czym pocałowałem ją namiętnie. Miała dłonie na moich policzkach, a ja swoje wplotłem w jej włosy. Kończąc pocałunek, przegryzłem lekko jej dolną wargę, po czym przeniosłem usta na jej szyję, odchylając lekko jej głowę. Musiałem jej coś powiedzieć. Ale czy to prawda?... Tak. Spojrzałem jej w oczy.
- I chyba... - zawiesiłem się - Cię... I chyba Cię kocham. - W końcu wydusiłem, spuszczając wzrok i uśmiechając się delikatnie, bardziej z zakłopotania niż rozbawienia. Trudno mi było tak po prostu jej to oznajmić, choć sam nie wiem dlaczego.
( Katherina?)
od Lucas'a
Całowałem ją po szyi i stopniowo schodziłem w dół, no w dół, jak w dół, do ramienia, bo miała na sobie bluzkę. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się delikatnie. Podniosłem się z kanapy ,mając ją na rękach i położyłem na podłodze, na dywanie,który tam leżał. Szybkim ruchem zdjąłem z niej koszulkę i zacząłem całować jej dekolt, brzuch i podbrzusze. Potem wróciłem do jej miękkich i soczystych ust. Które całowałem namiętnie i zachłannie. Lilith podczas pocałunków, również pozbyła się mojej koszuli. Zaraz jednak jakimś cudem znalazłem się pod nią.
-A ty jesteś mój-wyszeptała mi do ucha
Uśmiechnąłem się czule w jej stronę i przyciągnąłem ją do siebie. Przejechałem rękami po jej plecach i ściągnąłem jej stanik, nie przerywając pocałunków.
(?)
-A ty jesteś mój-wyszeptała mi do ucha
Uśmiechnąłem się czule w jej stronę i przyciągnąłem ją do siebie. Przejechałem rękami po jej plecach i ściągnąłem jej stanik, nie przerywając pocałunków.
(?)
Od Lilith
Złapałam delikatnie za jego rękę i splotłam nasze palce. Oparłam głowę o jego pierś a drugą dłoń ułożyłam na jego torsie..
Pocałował mnie delikatnie w czubek głowy.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Podniosłam się i usiadłam na jego kolanach okrakiem.
-Lili..-uśmiechnął się czule i pocałował mnie namiętnie.
Oddałam pocałunek i podrażniłam jego podniebienie językiem.
Dłonie ułożył nisko na moich plecach..zaczął przeplatać nasze języki.
Odsunął się dopiero po kilkunastu minutach..oboje dyszeliśmy.
Zachichotał i zaczął całować moją szyję..zadrżałam i uśmiechnęłam się oddając się rozkoszy.
-Moja Lilith..moja..-wyszeptał mi do uch.
-Twoja..-odpowiedziałam z uśmiechem.
(?)
Pocałował mnie delikatnie w czubek głowy.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Podniosłam się i usiadłam na jego kolanach okrakiem.
-Lili..-uśmiechnął się czule i pocałował mnie namiętnie.
Oddałam pocałunek i podrażniłam jego podniebienie językiem.
Dłonie ułożył nisko na moich plecach..zaczął przeplatać nasze języki.
Odsunął się dopiero po kilkunastu minutach..oboje dyszeliśmy.
Zachichotał i zaczął całować moją szyję..zadrżałam i uśmiechnęłam się oddając się rozkoszy.
-Moja Lilith..moja..-wyszeptał mi do uch.
-Twoja..-odpowiedziałam z uśmiechem.
(?)
od Lucas'a
Przyjrzałem się jej uważnie i ująłem delikatnie jej pod brudek ,a następnie musnąłem jej usta.
-Przykro mi-odpowiedziałem
-Drugi raz mi to mówisz-odparła
- Bo na prawdę jest mi przykro-przyznałem
Lilith skinęła głową i ponownie się we mnie wtuliła. Przytulałem ja do siebie mocno i kołysaliśmy się delikatnie. Podniosłem ją na ręce i wyniosłem powoli na górę, bo nie chciałem tam być.
-Czemu poszliśmy?-zapytała zdziwiona
-Ah, nie chciałem tam siedzieć -wyjaśniłem
-Rozumiem-przyznała
Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie, sadzając ją sobie na kolanach. Teraz można powiedzieć,że była praktycznie przeźroczysta, ale grunt to że ją widziałem i mogłem dotykać.
(?)
-Przykro mi-odpowiedziałem
-Drugi raz mi to mówisz-odparła
- Bo na prawdę jest mi przykro-przyznałem
Lilith skinęła głową i ponownie się we mnie wtuliła. Przytulałem ja do siebie mocno i kołysaliśmy się delikatnie. Podniosłem ją na ręce i wyniosłem powoli na górę, bo nie chciałem tam być.
-Czemu poszliśmy?-zapytała zdziwiona
-Ah, nie chciałem tam siedzieć -wyjaśniłem
-Rozumiem-przyznała
Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie, sadzając ją sobie na kolanach. Teraz można powiedzieć,że była praktycznie przeźroczysta, ale grunt to że ją widziałem i mogłem dotykać.
(?)
Od Lilith
Podeszłam zdziwiona do trumny i dotknęłam opuszkami palców szklanej szyby..moje ciało było w stanie nienaruszonym. Chodź..na mojej twarzy zostało kilka blizn po cięciach z czasu gdy byłam porwana..
Poczułam dłoń na swoim ramieniu.
-Spokojnie Lili..wszystko będzie dobrze..-pocałował mnie w policzek i przytulił.
Gdy się bardziej przyjrzałam swojemu ciału na mojej szyi nadal zawieszony był naszyjnik.
-Pamiętasz ten naszyjnik..?-zaśmiałam się
-Dałem ci go na urodziny..a ty mi nawet nie raczyłaś powiedzieć.-uśmiechnął się.-Właściwie czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie lubię dnia swoich urodzin..wtedy rodzice mieli wypadek.-westchnęłam.
(?)
Poczułam dłoń na swoim ramieniu.
-Spokojnie Lili..wszystko będzie dobrze..-pocałował mnie w policzek i przytulił.
Gdy się bardziej przyjrzałam swojemu ciału na mojej szyi nadal zawieszony był naszyjnik.
-Pamiętasz ten naszyjnik..?-zaśmiałam się
-Dałem ci go na urodziny..a ty mi nawet nie raczyłaś powiedzieć.-uśmiechnął się.-Właściwie czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie lubię dnia swoich urodzin..wtedy rodzice mieli wypadek.-westchnęłam.
(?)
od Lucas'a
Spojrzałem na Lilith i uśmiechnąłem się delikatnie do niej.
-Niestety nie wiem-westchnąłem
Lilith skinęła głowę, a ja podniosłem się i poszedłem do piwnicy, gdzie były specjalne drzwi , zasłonięte belkami drewna. Wiedziałem,że Lilith jest zaraz za mną, więc otworzyłem te drzwi i wszedłem do środka. Było tam pełno broni, a po środku, trumna ze szklaną górą, przez którą można było zobaczyć ciało Lilith.
Usłyszałem jej cichy szok , ale cofnąłem się do tyłu, poczułem jak Lilith zaciska swoje palce na moich ramionach.
-Zabrałem twoje ciało, zanim jeszcze przyszłaś jako duch. -powiedziałem cicho
-Jak?-zapytała zdziwiona
-Zahipnotyzowałem lekarzy, będziemy musieli je ze sobą zabrać -wyjaśniłem
(?)
-Niestety nie wiem-westchnąłem
Lilith skinęła głowę, a ja podniosłem się i poszedłem do piwnicy, gdzie były specjalne drzwi , zasłonięte belkami drewna. Wiedziałem,że Lilith jest zaraz za mną, więc otworzyłem te drzwi i wszedłem do środka. Było tam pełno broni, a po środku, trumna ze szklaną górą, przez którą można było zobaczyć ciało Lilith.
Usłyszałem jej cichy szok , ale cofnąłem się do tyłu, poczułem jak Lilith zaciska swoje palce na moich ramionach.
-Zabrałem twoje ciało, zanim jeszcze przyszłaś jako duch. -powiedziałem cicho
-Jak?-zapytała zdziwiona
-Zahipnotyzowałem lekarzy, będziemy musieli je ze sobą zabrać -wyjaśniłem
(?)
Od Lilith
-Londyn mówisz..-zaśmiałam się.-Co za zbieg okoliczności.
-A co?-zapytał.
-Zawsze chciałam pojechać do Londynu..-uśmiechnęłam się.-Ale raczej nie pozwiedzamy.
-Kiedy już wszystko będzie..zwiedzimy Londyn jeśli chcesz.
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek.
-No nie ma za co..
Położyłam głowę na jego kolanach.
-A wiesz gdzie jeszcze mamy jechać?
(?)
-A co?-zapytał.
-Zawsze chciałam pojechać do Londynu..-uśmiechnęłam się.-Ale raczej nie pozwiedzamy.
-Kiedy już wszystko będzie..zwiedzimy Londyn jeśli chcesz.
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek.
-No nie ma za co..
Położyłam głowę na jego kolanach.
-A wiesz gdzie jeszcze mamy jechać?
(?)
od Lucas'a
Spojrzałem na Lilith, trochę zdziwiony tym pytaniem. Ona popatrzyła mi w oczy,a a ja musiałem szybko coś wymyślić. Westchnąłem cicho spuszczając wzrok.
-Samantha nie dała mi jasnych wskazówek-wyjaśniłem
-Czyli co dokładniej powiedziała?-zapytała zaciekawiona
No teraz to musiałem połowę rzeczy powiedzieć ,ale nie wszystko. Pokiwałem głową i stopniowo zacząłem sobie wszystko przypominać. Musiałem jej wyjaśnić niektóre sprawy, ale nie do końca pełnie.
-Musimy jechać do Londynu, do pewnej szamanki o imieniu Irina. Ona da nam dalsze wskazówki, zgaduję że później będziemy musieli jeszcze gdzieś indziej pojechać, aż w końcu dojedziemy na ostatnie miejsce. Tam bodajże ktoś odprawi specjalny rytuał i cię ożywią -uśmiechnąłem się zadowolony-Ale przede wszystkim mamy na siebie uważać, tak powiedziała.
(?)
-Samantha nie dała mi jasnych wskazówek-wyjaśniłem
-Czyli co dokładniej powiedziała?-zapytała zaciekawiona
No teraz to musiałem połowę rzeczy powiedzieć ,ale nie wszystko. Pokiwałem głową i stopniowo zacząłem sobie wszystko przypominać. Musiałem jej wyjaśnić niektóre sprawy, ale nie do końca pełnie.
-Musimy jechać do Londynu, do pewnej szamanki o imieniu Irina. Ona da nam dalsze wskazówki, zgaduję że później będziemy musieli jeszcze gdzieś indziej pojechać, aż w końcu dojedziemy na ostatnie miejsce. Tam bodajże ktoś odprawi specjalny rytuał i cię ożywią -uśmiechnąłem się zadowolony-Ale przede wszystkim mamy na siebie uważać, tak powiedziała.
(?)
Od Lilith
-Może i jest maluchem ale dużo rozumie..-zaśmiałam się.
-Tak..pomyśl co będzie gdy stuknie mu roczek. Ale będzie nami dyrygował..-uśmiechnął się.
-Wyrośnie z niego dyktator.-zachichotałam.
-I będzie chciał opanować świat co?-przewrócił rozbawiony oczami.
-No a nie..
Oboje zaczęliśmy się cicho śmiać..poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie..przytuliłam się do jego ramienia i zamknęłam oczy.
-Lucas...w jaki sposób ty...chcesz mnie ożywić?
(?)
-Tak..pomyśl co będzie gdy stuknie mu roczek. Ale będzie nami dyrygował..-uśmiechnął się.
-Wyrośnie z niego dyktator.-zachichotałam.
-I będzie chciał opanować świat co?-przewrócił rozbawiony oczami.
-No a nie..
Oboje zaczęliśmy się cicho śmiać..poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie..przytuliłam się do jego ramienia i zamknęłam oczy.
-Lucas...w jaki sposób ty...chcesz mnie ożywić?
(?)
od Lucas'a
Zrzedłam mi mina i popatrzyłem na Chris'a trochę zakłopotany i przestraszony. To dziecko chyba więcej rozumie.
-To był taki żart mały-zaśmiałem się kłopotliwie
Lilith cały czas się śmiała, a chłopczyk spojrzał na mnie jakby chciał powiedzieć "Te żarty nie są fajne, tato!".
-Dobrze nie będę już tak żartować -obiecałem
Mały przyglądał mi się dłuższy czas uważnie, ale znów na jego buźce widniał uśmiech zadowolenia.
Zacząłem go kołysać do czasu,aż mały w końcu poszedł spać. Zaniosłem go na górę do mnie do sypialni i położyłem w jego łóżeczku. Odwróciłem się i za sobą zobaczyłem Lilith, trochę się wystraszyłem. Chyba to zauważyła, ale jednak uśmiechnąłem się w jej stronę. Zeszliśmy cicho na dół, a ja przymknąłem delikatnie drzwi.
-Jak tak się patrze na Chris'a. To się zastanawiam kto w tym domu jest rodzicem. Ty i ja , czy on-zaśmiałem się
(?)
-To był taki żart mały-zaśmiałem się kłopotliwie
Lilith cały czas się śmiała, a chłopczyk spojrzał na mnie jakby chciał powiedzieć "Te żarty nie są fajne, tato!".
-Dobrze nie będę już tak żartować -obiecałem
Mały przyglądał mi się dłuższy czas uważnie, ale znów na jego buźce widniał uśmiech zadowolenia.
Zacząłem go kołysać do czasu,aż mały w końcu poszedł spać. Zaniosłem go na górę do mnie do sypialni i położyłem w jego łóżeczku. Odwróciłem się i za sobą zobaczyłem Lilith, trochę się wystraszyłem. Chyba to zauważyła, ale jednak uśmiechnąłem się w jej stronę. Zeszliśmy cicho na dół, a ja przymknąłem delikatnie drzwi.
-Jak tak się patrze na Chris'a. To się zastanawiam kto w tym domu jest rodzicem. Ty i ja , czy on-zaśmiałem się
(?)
Od Lilith
-Ja też was kocham..-szepnęłam.
Uniosłam się lekko i pocałowałam go w kark..zadrżał lekko.
-No już..chyba mój dotyk nie jest aż tak zimny..-zaśmiałam się.
-Na upały byłoby to przydatne.-zachichotał.
-Dla ciebie i małego co?-uśmiechnęłam się.
-Tak..-pocałował mnie w policzek gdy stanęłam przed nimi.
Zbliżyłam się do małego i pocałowałam w czółko.
Zaśmiał się i pociągnął kosmyk moich włosów.
-No co Chris? Spodobały ci się?
W odpowiedzi pisnął radośnie.
-A mnie już nie lubi..-zaśmiał się Lucas.
Mały spojrzał na niego dosłownie jak na idiotę..zaczęłam się śmiać.
(?)
Uniosłam się lekko i pocałowałam go w kark..zadrżał lekko.
-No już..chyba mój dotyk nie jest aż tak zimny..-zaśmiałam się.
-Na upały byłoby to przydatne.-zachichotał.
-Dla ciebie i małego co?-uśmiechnęłam się.
-Tak..-pocałował mnie w policzek gdy stanęłam przed nimi.
Zbliżyłam się do małego i pocałowałam w czółko.
Zaśmiał się i pociągnął kosmyk moich włosów.
-No co Chris? Spodobały ci się?
W odpowiedzi pisnął radośnie.
-A mnie już nie lubi..-zaśmiał się Lucas.
Mały spojrzał na niego dosłownie jak na idiotę..zaczęłam się śmiać.
(?)
od Lucas'a
To wszystko robiło się coraz męczące. Bałem się o wszystko, eh kiedyś byłem strasznie obojętny. A teraz co? Zatroskany tatuś i jeszcze chłopak,który pragnie by jego dziewczyna znów była żywa. I to wszystko człowieku musisz robić sam. Ale nie ma sensu narzekać, ważne że to pomoże Lilith, to co zrobię i co robię.
Czułem dotyk Lilith, zawsze to ja byłem dla niej oparciem ,a teraz to ona jest dla mnie. Udało mi się trochę uspokoić i zerknąłem na nią przez ramię, dalej trzymając jej jedną rękę.
-Wszystko się ułoży zobaczysz-uśmiechnąłem się czule
-Mam nadzieję -westchnęła i ponownie wtuliła się we mnie.
Spuściłem delikatnie głowę przyglądając się Chris'owi ,który uśmiechnął się do mnie radośnie i zaczął delikatnie dotykać mojej twarzy. Mimo że to nie moje dziecko to i tak go bardzo kocham. Jest słodkim malcem, który daje radość i mi i Lilith.
-Kocham was oboje-uśmiechnąłem się zadowolony
(?)
Czułem dotyk Lilith, zawsze to ja byłem dla niej oparciem ,a teraz to ona jest dla mnie. Udało mi się trochę uspokoić i zerknąłem na nią przez ramię, dalej trzymając jej jedną rękę.
-Wszystko się ułoży zobaczysz-uśmiechnąłem się czule
-Mam nadzieję -westchnęła i ponownie wtuliła się we mnie.
Spuściłem delikatnie głowę przyglądając się Chris'owi ,który uśmiechnął się do mnie radośnie i zaczął delikatnie dotykać mojej twarzy. Mimo że to nie moje dziecko to i tak go bardzo kocham. Jest słodkim malcem, który daje radość i mi i Lilith.
-Kocham was oboje-uśmiechnąłem się zadowolony
(?)
Od Lilith
Uśmiechnęłam się widząc jak mały łapczywie pije mleko..zobaczyłam przecięcie na nadgarstku Lucasa było zaklejone plastrem..czyli to tak. Spryciarz.
Podeszłam do Lucasa od tyłu i przytuliłam do jego pleców.
-O co chodzi Lili?-zapytał.
-Mam nadzieję że wszystko się uda..-mruknęłam zaciskając dłonie na jego koszulce.
-Uda się..i znów będziesz ze mną..i teraz z małym..-powiedział.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w jego plecy.
-Spokojnie Lilith..będzie dobrze..obiecuję ci.
-Nie możesz ego obiecać..czuję że sam nie jesteś pewny czy to się uda..
Nie odezwał się..
-Wiedziałam..-szepnęłam.
Objęłam go lekko w pasie,poczułam jak kładzie jedną dłoń na mojej.
-Nie martw się dobrze?
-Dobrze..
(?)
Podeszłam do Lucasa od tyłu i przytuliłam do jego pleców.
-O co chodzi Lili?-zapytał.
-Mam nadzieję że wszystko się uda..-mruknęłam zaciskając dłonie na jego koszulce.
-Uda się..i znów będziesz ze mną..i teraz z małym..-powiedział.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w jego plecy.
-Spokojnie Lilith..będzie dobrze..obiecuję ci.
-Nie możesz ego obiecać..czuję że sam nie jesteś pewny czy to się uda..
Nie odezwał się..
-Wiedziałam..-szepnęłam.
Objęłam go lekko w pasie,poczułam jak kładzie jedną dłoń na mojej.
-Nie martw się dobrze?
-Dobrze..
(?)
od Katheriny - C.D Romeo
Zaśmiałam się cicho, oboje z Alec'em popatrzyliśmy w tamtą stronę. Och chyba jego braciszek nigdy nie lubił takich zabaw, czy może w ogóle ich nie zaznał. No cóż, biedny?........ Nie jakoś mi go nie żal.
-Hm, od kiedy zrobiłeś się taki troskliwy?-zachichotałam i zerknęłam na niego podnosząc brew.
-Nie wiem, to wszystko przez ciebie-zaśmiał się rozbawiony
-Oj przepraszam Cię bardzo. Nie musisz się tak martwić. Przecież dam sobie radę -uśmiechnęłam się chytrze.
Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam namiętnie. Wplotłam palce w jego włosy i całowałam zachłannie, ale nigdy nie lubiłam być na dole. Przewróciłam się szybko i usiadłam mu na biodrach zadowolona. Przejechałam ręką po jego torsie z uśmiechem i zaczęłam go całować po torsie. Gdy doszłam do jego podbrzusza , zatrzymałam się tam i zaraz przejechałam językiem, aż do jego szyi. Alec złapał mnie za pośladki ciągnąc do swoich ust. Zaśmiałam się i pocałowałam go namiętnie. Zsunęłam swoją rękę na jego biodro, aż doszłam do spodni. Całowałam go cały czas, przy okazji rozpinając mu spodnie. Pomógł mi je zdjąć i zaraz wylądowały gdzieś na podłodze. Usiadłam na nim okrakiem i spojrzałam na niego z góry. Alec przejechał ręką po moich plecach,aż dotarł do zapięcia mojego stanika. Siłował się chwilę z zapięciem, aż w końcu udało mi się odpiąć biustonosz. Zdjęłam go z siebie ze śmiechem i w tej samej chwili Alec przewrócił mnie znów na plecy. No nie no! Ja się tak nie bawię!Zrobiłam smutną minkę, ale zaraz uśmiechnęłam się zadowolona.
(Romeo?)
-Hm, od kiedy zrobiłeś się taki troskliwy?-zachichotałam i zerknęłam na niego podnosząc brew.
-Nie wiem, to wszystko przez ciebie-zaśmiał się rozbawiony
-Oj przepraszam Cię bardzo. Nie musisz się tak martwić. Przecież dam sobie radę -uśmiechnęłam się chytrze.
Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam namiętnie. Wplotłam palce w jego włosy i całowałam zachłannie, ale nigdy nie lubiłam być na dole. Przewróciłam się szybko i usiadłam mu na biodrach zadowolona. Przejechałam ręką po jego torsie z uśmiechem i zaczęłam go całować po torsie. Gdy doszłam do jego podbrzusza , zatrzymałam się tam i zaraz przejechałam językiem, aż do jego szyi. Alec złapał mnie za pośladki ciągnąc do swoich ust. Zaśmiałam się i pocałowałam go namiętnie. Zsunęłam swoją rękę na jego biodro, aż doszłam do spodni. Całowałam go cały czas, przy okazji rozpinając mu spodnie. Pomógł mi je zdjąć i zaraz wylądowały gdzieś na podłodze. Usiadłam na nim okrakiem i spojrzałam na niego z góry. Alec przejechał ręką po moich plecach,aż dotarł do zapięcia mojego stanika. Siłował się chwilę z zapięciem, aż w końcu udało mi się odpiąć biustonosz. Zdjęłam go z siebie ze śmiechem i w tej samej chwili Alec przewrócił mnie znów na plecy. No nie no! Ja się tak nie bawię!Zrobiłam smutną minkę, ale zaraz uśmiechnęłam się zadowolona.
(Romeo?)
od Lucas'a
Podniosłem się szybko z kanapy i zacząłem pakować swoje , Lilith i Chris'a rzeczy. Oczywiście ten dzień spędzimy jeszcze w domu, a dopiero jutro będziemy musieli wyjechać z rana. Po południu wszystko już było spakowane, a ja wróciłem się do salonu, gdzie Lilith bawiła się z Chris'em. Dziwiło mnie ,że mały nie potrzebuje jedzenia, ale trzeba będzie coś sprawdzić.
-Mogę na chwilę?-zapytałem
-Tak-uśmiechnęła się
Wziąłem go na ręce i podałem mu butelkę z mlekiem, już wcześniej przygotowaną. Mały odrzucił ją delikatnie od siebie gdy wypił łyka. Heh! Typowy wampirek. Zabrałem go do kuchni i przeciąłem sobie nadgarstek,a następnie parę kropel wlałem do mleczka dla niemowląt. Zakleiłem nacięcie i wziąłem synka na ręce, podając mu drugi raz mleczko tym razem z krwią. Wypił łyka i ucieszony uśmiechnął się do mnie, a zaraz zabrał się za picie wszystkiego.
-No masz Ci los, chyba był strasznie głodny-mruknąłem , wchodząc do salonu, gdzie siedziała Lilith.
(?)
-Mogę na chwilę?-zapytałem
-Tak-uśmiechnęła się
Wziąłem go na ręce i podałem mu butelkę z mlekiem, już wcześniej przygotowaną. Mały odrzucił ją delikatnie od siebie gdy wypił łyka. Heh! Typowy wampirek. Zabrałem go do kuchni i przeciąłem sobie nadgarstek,a następnie parę kropel wlałem do mleczka dla niemowląt. Zakleiłem nacięcie i wziąłem synka na ręce, podając mu drugi raz mleczko tym razem z krwią. Wypił łyka i ucieszony uśmiechnął się do mnie, a zaraz zabrał się za picie wszystkiego.
-No masz Ci los, chyba był strasznie głodny-mruknąłem , wchodząc do salonu, gdzie siedziała Lilith.
(?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)