piątek, 31 października 2014

od Romeo - C.D Juliette (event)

Owszem, tajemniczy uśmiech nie sygnalizował nic dobrego, choć czego się spodziewać po demonie? Takim tylko grzechy w głowie, jakoś musieli sobie zasłużyć na niezbyt pochlebną reputację. Szybko znaleźli się poza salą balową. Powitał ich podmuch zimnego powietrza, przemykający brązowymi, bogato zdobionymi korytarzami. Instynktownie wypuścił większą ilość powietrza z płuc niż podczas normalnego oddychania, jednak para sygnalizująca, że w pobliżu jest duch nie pojawiła się. Mimo to, zachował czujność, ponieważ ani mu ani jego instynktowi się tu niezbyt podobało.
Złota tabliczka informowała, o możliwości zwiedzania do woli całej rezydencji, ponieważ do tego była przeznaczona. Z poukrywanych głośników leciała muzyka, jaką się używa w horrorach, gdy zaraz ma się coś stać. Z czystej ciekawości, otworzył pierwsze lepsze drzwi... a tam ściana. Podszedł do niej i zapukał. Najprawdziwsza, goła cegła i to dosyć gruba. Uniósł brew i spojrzał na Juliette.
- Znalezienie tu pokoju może być trudne - zażartował.

(Juliette?)

od Juliette - C.D Romeo (event)

Patrzyłam w jego oczy nie mogąc oderwać od niech wzroku. Błękitne, głębokie... zatonęłam w nich na chwile, nie myśląc o otaczającej mnie rzeczywistości.Jak cudownie mieć go obok.
Uśmiechnęłam się złośliwie- to był znak, że wróciłam.
-Wiesz- moja ręka powędrowała na tył jego głowy bawiąc się kosmykami jego włosów. -Dosyć słabo tańczę, mogła bym trwać z tobą tutaj całą noc, ale jak już mówiłam słabo tańczę, nie chcę podeptać ci butów,wiem ile dla ciebie znaczą- zaśmiałam się
-Skoro to nasze święto, skorzystajmy z tego. Zwiedźmy ten "straszny dom".
-Kto wie co nam jeszcze wpadnie do głowy- zasugerowałam z uśmieszkiem, rozwiązując jego muszkę.
(klik)
Później uniosłam delikatnie jego maskę, tak aby widzieć jego całą twarz. Po czym zachłannie pochłonęłam jego wargi, z ogromną namiętnością.
-Zabawmy się więc- uśmiechnęłam się, a ten uśmiech może źle się skończyć, chociaż nie wiem, czy to ja nie powinnam bać się jego uśmiechu, sygnalizującego, że coś rodzi mu się w głowie.

(Sorrka, że krótkie.)

od Alec'a - C.D Katheriny/Vivienne (event)

Buntownicza natura i oburzenie zaciągnięciem na tą dziwną zabawę nie pozwoliło mu się zgodzić na słowa Katherine, choć niewątpliwie miała rację. Uparty jak osioł, to za mało powiedziane. Nie przyznał jej więc racji, tylko uśmiechnął się. W tej samej chwili, nadszedł koniec piosenki. Oderwał się od kociaka.
- Przyniosę nam coś do picia - stwierdził, szybko namierzając wzrokiem najbliższego kelnera, nie kręcili się już bowiem pomiędzy tańczącymi w obawie, że któryś potrąciłby ich a drogi alkohol oraz szampan znalazłyby się na idealnie wypolerowanej podłodze. Szybko by dotarł do jednego z nich, gdyby jakaś nieuważna przedstawicielka płci pięknej nie zderzyła się z Alec'em ramieniem. Zatrzymał się gwałtownie.
- Przepraszam - bąknęła, dokładnie w tej samej chwili gdy instynktowanie sam chciał powiedzieć to samo. Spuścił powietrze z płuc, a kąciki ust podniosły się wysoko w tym uroczym uśmiechu, którym dysponuje.
- Ależ nie ma za co.
- Co tu robisz?- spytała, gwałtownie się odwracając. Idealna pamięć do twarzy tym razem go zawiodła, gdyż nie rozpoznawał jej. Wina maski? Nie, to nie to. Uniósł brew wysoko, przyglądając się jej.
- To co wszyscy? Dziwi mnie to pytanie, ponieważ Cię nie znam - odpowiedział wolno, nadal zastanawiając się, co tu się właściwie dzieje. Ukryta kamera... nie. Raczej brat bliźniak. Olśnienie! Parsknął śmiechem.
- Co...
- Obawiam się, że nabrałaś się na męską wersję "nie wierzcie bliźniaczką" - wytłumaczył, nie kryjąc rozbawienia sytuacją. Nie był przyzwyczajony do mylenia go z bratem, zazwyczaj bowiem działo się odwrotnie. To Alec był tym znanym, przebojowym braciszkiem, podczas gdy Ben trzymał się na uboczu, będąc cichym, nocnym obserwatorem.

( Vivienne? )

od Angela - C.D Beatrize (event)

Spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wyrwać się i powiedzieć, że daje sobie radę? Chociaż w sumie to jedno znaczne z tym, że dobrze. Usłyszał w jej głosie nutkę nadziei. To było dość........miłe. Tak on się zmienia. Każdy się zmienia. Ale kiedy ją spotkał to od razu pokazał swoją inną stronę charakteru. Czego nigdy wcześniej nie robił. Mało osób go znało. Takim jakim jest.
-Dobrze. Nawet bardzo dobrze, bo Cię tu znalazłem -odpowiedział
Na dziewczyny policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. Angelo przyjrzał się jej uważnie i jeszcze szerzej uśmiechnął. Zakręcił nią , na parkiecie , a dziewczyna po raz pierwszy się zaśmiała.
-Widzę, że dobrze się bawisz-podsumował, gdy znów wpadła w jego ramiona.
-Nawet bardzo......Pierwszy raz-odpowiedziała niepewnie.
Spojrzał na nią , trochę  zdziwiony jej odpowiedzią. Przystanął na chwilę, a dziewczyna zdawała się być zaskoczona faktem iż się zatrzymał.
-Nigdy się nie bawiłaś?-zapytał
-Rzadko kiedy. Ale nigdy nie tak dobrze jak z tobą. Ty jako pierwszy się mną zainteresowałeś. -wyjaśniła- Ale to chyba z powodu mojej rasy. Prawda?-dodała przybita
-Oczywiście , że nie-zaprzeczył szybko i pewnie.- Zaciekawiłaś mnie, to wszystko. Nie było to związane z twoją rasą.
Dziewczyna spojrzała na niego z delikatnym zachwytem. Spojrzał jej w oczy, ale zaraz się otrząsnął i podrapał niezręcznie po szyi.
-To skoro tak rzadko się bawiłaś. Trzeba to nadrobić -podkreślił i szybko się uśmiechnął
Zaczął się trochę szybszy taniec. Więc Angelo znów zaczął z nią tańczyć. Narzucił dość szybkie tempo. Dziewczyna nie protestowała, ale w pewnej chwili się potknęła. W ostatniej chwili Angelo zdążył ją złapać. Podniósł ją delikatnie, nadal trzymając. Wpatrywał się w jej oczy, a ona delikatnie spuściła głowę.
-Dziękuję -odetchnęła  z uglą
-Było mówić, jak narzuciłem szybkie tempo-zaśmiał się. -Nie ma za co.

(Beatrize?)

od Katheriny - C.D Alec'a (event)

Tańczyła  z Alec'em , czując jak wszystkie zmartwienia odchodzą w niepamięć. Liczył się fakt, że tutaj są. Nie muszą uciekać. Mają chwilę przerwy...........odpoczynku. Tego co chociaż na chwilę , zawsze pragnęła. Teraz mogła to dostać chociaż na chwilę. Uśmiechnęła się w stronę ukochanego, ciągle myśląc jak będzie wyglądać ich przyszłość. Zapatrzyła się w jeden punkt. A konkretniej za jego ramię. Dopiero po chwili zrozumiała , że wbiła wzrok w Romea. Był z inną dziewczyną. Może i trochę sprawiło jej to ból, ale jednak też nie. Zapomniał o niej? Lub poukładał życie? Tak? To dobrze. Właśnie tego chciała. By nie cierpiał. By zapomniał..........na zawsze.Odwróciła jednak szybko wzrok. Zaraz zaczął się taniec przytulany. Alec przyciągnął delikatnie do siebie Kath, a ona oparła bokiem głowę na jego ramieniu.
-Dobrze się czujesz?-usłyszała jego zatroskany głos
-Z tobą, zawsze -uśmiechnęła się do niego
Odwzajemnił jej uśmiech, a Katherina delikatnie podniosła głowę i pocałowała go w usta. Krótko i delikatnie. Nie chcieli tutaj robić różnych........hm niestosownych rzeczy. Alec szybko zakręcił  nią na parkiecie, a ona ze śmiechem po chwili wróciła w jego ramiona.
-Czuję się taka wolna-odpowiedziała zadowolona-Szkoda tylko, że na jedną noc.
-Więc, cieszmy się tą nocą -wymruczał jej do ucha i pocałował w policzek
Katherina skinęła głową i tańczyli jeszcze , przez dobre parę minut. W końcu ściągnęła go z parkietu i wzięła od kelnera dwa kieliszki szampana. Podała jeden Alec'owi.
-Przyznaj, to był dobry pomysł-poprosiła z uśmieszkiem

(Alec?)

od Romeo - C.D Juliette (event)

Kto jak kto, ale Romeo i jego plecy przekonały się o braku niewinności Juliette, choć wyglądała nie groźnie.
Objął ją od tyłu, lekko opierając głowę o jej ramię, jednocześnie starając się nie myśleć o Katherinie, która kilka metrów od nich tańczyła z Alecem. Nie dał się ponieść emocją i po prostu starał się zapomnieć. Po cóż rozdrapywać stare rany? Złożył niewinny pocałunek na jej szyi, Po chwili odwrócił ją w swoją stronę i uraczył swym charakterystycznym uśmieszkiem, nadal obejmując w talii.
- Poza tym, Halloween to nasze święto - wytłumaczył i skradł kolejny, krótki pocałunek z ust. - Pięknie wyglądasz - wymruczał. Komplementy? Jego specjalność. - Zatańczysz, czy wolisz pozwiedzać te mury? - zapytał, unosząc brew.

(Juliette?)

od Beatrize - C.D Angela (event)

Powoli przyzwyczajała się do interesowaniem jej osobą. Zawsze tego pragnęła. Uwagi kogoś innego, nawet jeśli to oznaczało jedną myśl na rok. Ta jedna, malutka myśl marzyła się jej bardziej, niż wszelkie bogactwa.
Bez wahania zgodziła się na taniec, zanim zdążyła pomyśleć i co za tym idzie - zrezygnować. Oczywiście okazało się bardzo przyjemnie. Nie potknęła się, nie przewróciła, nie nadepnęła, nie spełniając czarnych scenariuszy jakie snuł jej umysł. Kąciki ust delikatnie uniosły się. Policzki były lekko zaczerwienione, przez rumieniec. Czemu się rumieniła? Sama nie umiała stwierdzić. Schlebiał jej i jednocześnie schlebiał
Patrzyła się w jego klatkę piersiową, jak zawsze unikając oczu. 
- Teraz bardzo dobrze - odpowiedziała. Uniosła na niego wzrok, jednocześnie musząc zadrzeć trochę głowę. - A ty? - zapytała, nie umiejąc ukryć nutki nadziei.

(Angelo?)

od Alec'a - C.D Katheriny (event)

Kąciki ust uniosły się jeszcze wyżej, w tryumfalnym uśmiechu. Odsunął się i podał jej rękę, jednocześnie zapraszając do tańca.
- Panno Katherino, zechcesz ze mną zatańczyć? - spytał oficjalnie, jak zawsze się wygłupiając. Raz kozie śmierć, jak to się mówi, bowiem tańczyć nauczył się w sumie niedawno. Mimo to, wychodziło mu to bardzo dobrze, głównie dzięki świetnej pamięci i umiejętności szybkiego uczenia co umożliwiały mu mutacje, ale ciiiii.... przynajmniej dziś, kiedy każdy może być kimś innym niech nie będzie transgenicznym eksperymentem. Tylko dziś może zachować pozory normalności i być tacy jak inni. Bez żadnych dziwactw. Nawet usunął tatuaż, choć zapewne za dwie doby znów się pojawi. Naiwny, głupiutki Alec. Choć... odpoczynek się przyda od ciągłego bycia nadczłowiekiem... lub podczłowiekiem. Zależy od punktu widzenia i kogoś, kto tą opinie wygłasza.

(Katherina?)