Spojrzałam na niego wrogo lecz jedynie uśmiechnął się w puścił mnie wwrzucając do wody. Pisnęłam cicho i wynurzyłam się na powierzchnię,przeczesałam dłonią mokre włosy i...ochlapałam go.
-To jest wojna tak?-zaśmiał się.
-Jak najbardziej.-uśmiechnęłam się słodko.
Przez kilkanaście minut chlapaliśmy się dosłownie jak dzieci..to były najlepiej spędzone urodziny w życiu. Tak,tak..dzisiaj mam urodziny..ale Lucas nie musi o wszystkim wiedzieć.
Nagle przytulił mnie od tyłu i pocałował w kark.
-Wygrałem.
-Tak,wygrałeś.- pocałowałam go w policzek z uśmiechem.
(?)