piątek, 1 sierpnia 2014

od Romeo - C.D Katheriny

Szybko wszelkie troski odeszły w niepamięć. Trudno by mi było myśleć, kiedy Katherina bawiła i droczyła się mną.
Położyłem ręce na jej biodrach, by zaraz ściągnąć jej majtki.
- One na razie nie będą Ci potrzebne - Mruknąłem z uśmiechem, rzucając je gdzieś. Będzie zabawnie przy szukaniu naszych ciuchów. Katherina znów poruszyła biodrami. Mocno. Nie wytrzymałem, leżąc bezczynnie pod nią.
- Katherina - Warknąłem. Mała sadystka. Zemszczę się. Uśmiechnęła się tryumfalnie ale a ja nie miałem zamiaru dać jej za wygraną. Przewróciłem ją i znów była na dole. Oh, zamierzałem sprawić, że jutro będzie tak obolała, że nie będzie mogła usiąść.

*Rano*
Obudziłem się jak zwykle wcześnie. Wtedy na zegarku widniały liczby "04:49". Rzadko kiedy budziłem się po piątej, byłem przyzwyczajony do wstawania o tej godzinie. Teraz było tak wygodnie... Katherina spała wtulona we mnie, na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się, obejmując ją. Ale po godzinie ręka mi zdrętwiała, a od kotka biło takie gorąco jakbym był w garnku postawionym na ogniu. Wstałem tak, żeby jej nie obudzić, po czym wziąłem zimny prysznic: to było to!
Ok, po prysznicu, wyszczotkowaniu zębów i zrobieniu jajecznicy (która mi się udała: sukces!) postanowiłem obudzić Katherine. Podszedłem do łóżka, po czym nachyliłem się.
- Pora wstawać, kotku - Wyszeptałem, a ona otworzyła oczy. Podałem jej jajecznice i herbatę na tacy - Śniadanie do łóżka. Tylko się nie przyzwyczajaj.


(Katherina?)

od Katheriny - C.D Romeo

Pocałowałam go namiętnie i zachłannie. Skoro mówił,że nic mu nie jest, to muszę mu zaufać mimo,że wolałabym się dopytać skąd to ma. Popchnęłam go z powrotem na plecy i nachyliłam się nad nim. Pocałowałam go najpierw w usta, ale po chwili zaczęłam schodzić w dół. Natrafiłam na małą przeszkodę na samym dolę, a konkretniej spodnie. Zaśmiałam się ja byłam w normalnych ciuchach już, a ten męczył się dobre kilka godzin w garniturze, chociaż on nie musiał mieć gorsetu. Szybko i zręcznie rozpięłam jego pasek, guzik od spodni i rozporek, a następnie zsunęłam je z niego na podłodze. Usiadłam na nim okrakiem  i poruszyłam biodrami. Uśmiechnęłam się chytrze, gdy Alec wydał z siebie jęk zadowolenia.  Wróciłam do jego ust i zaczęłam go namiętnie całować. Przejechałam subtelnie dłońmi po jego umięśnionym torsie. Poczułam opatrunek, o którym wolałam nie myśleć. Nie chciałam się tym przejmować , bo przecież mnie o to poprosił. Alec złapał mnie za pośladki ,przyciągając do siebie. Uśmiechnęłam się i zaraz poczułam, jak przesuwa rękę po moich plecach. W końcu dotarł do zapięcia od biustonosza i go rozpiął. Mój stanik wylądował gdzieś na podłodze w pokoju. Alec przyglądał mi się uważnie, a ja tylko przewróciłam oczami i znów go pocałowałam. Mężczyzna szybko nadrabiał nie dopatrzenia i zaraz znalazł się nade mną. Popatrzyłam mu w oczy, a on uśmiechnął się i zaczął rozpinać mi spodnie, które zaraz zdjął ze mnie, oczywiście z moją pomocą. Czułam,że coś go trochę martwi, czy coś. Nie byłam pewna dokładniej co odczuwałam od niego, ale trochę się niepokoiłam.  Mimo to , Alec nie dawał mi w sumie takich powodów, bym się właśnie niepokoiła. Postanowiłam jednak to zignorować, nie będę przecież psuć takich chwil z nim. Przejechałam po jego torsie, paznokciem i złapałam gwałtownie za jego bokserki. Zsunęłam je z niego i znów znalazłam się nad nim. Zaczęłam całować jego szyję, później tors podgryzając jego skórę. Przesunęłam się delikatnie w dół i przejechałam językiem po jego torsie. Później złapałam jego męskość i wsunęłam ją sobie do ust. Alec jęknął czując dreszcze i napływającą rozkosz. Jednak długo się z nim tak nie bawiłam i znów przysunęłam się do jego ust i pocałowałam namiętnie.  Przylgnęłam  biodrami do jego męskości i jeszcze mocniej poruszyłam nimi.

(Romeo?)

od Romeo - C.D Katheriny

Całowałem ją po szyi, czasem przegryzając jej skórę, oczywiście nie mocno. Wiem, pewnie jak już wszystko sobie przypomnę, to pomiędzy pytaniami "To serio byłem ja?!" będę może trochę żałował tego, w końcu nadal do końca nie wiem kim jest. Eh, no dobrze, dużo wiem, ale pewnie będę żałować. Ale kogo to obchodzi? Na pewno nie mnie.
Ściągnąłem z niej koszulkę i powróciłem do całowania jej. Błądziłem dłońmi po jej ciele, by po chwili zatrzymać swoje ręce na jej biodrach. Nagle jednak ona znów postanowiła przejąć dowodzenie i przewróciła mnie na plecy. Zaśmiałem się, kiedy się wyprostowała i przeczesała palcami włosy. Chciała rządzić? Proszę bardzo.
Szybko zostałem pozbawiony marynarki i muszki, w czym oczywiście jej pomogłem. Chwilę siłowała się z guzikami, po czym rozpiętą koszulkę zdjąłem i rzuciłem gdzieś. Katherina zamarła. Chryste. Na śmierć zapomniałem o mojej ranie.
- Co Ci się stało? - Spytała, przejeżdżając dłonią po mojej skórze a zaraz potem po materiale tworzącym prowizoryczny opatrunek.
- Nic mi nie jest - Powiedziałem, pewnym tonem. Ona jednak nie dała za wgraną i spojrzała na mnie z determinacją. Usiadłem, w mgnieniu oka znajdując się kilka milimetrów od jej twarzy. Uśmiechnąłem się lekko i odgarnąłem pasmo jej włosów za ucho - Katherina. Naprawdę to nic - Dodałem, by zaraz ją pocałować, namiętnie. I... czule.
To złe - Warknęła podświadomość, czy może zdrowy rozsądek - Cholernie złe. Odejdź. Teraz. Już. Skrzywdzisz ją. Tego chcesz?!
Ten "zdrowy rozsądek" miał rację. Wiedziałem o tym. Dostałem już nauczkę za angażowanie się emocjonalnie. Ale miałem to aktualnie gdzieś. Będę się przejmował tym potem. Teraz byłem zajęty, kładąc jedną rękę na jej plecach, a drugą wplatając we włosy.

(Kath?)