Jestem żołnierzem. W moim fachu liczy się szybka reakcja. Większość by próbowała się otrząsnąć, stałaby i tak gapiła w leżącą Kath. A ja? Mimo bólu, podbiegłem do niej, zadzwoniłem na karetkę bo przecież bym jej tam nie dowiózł w takim stanie i zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy. Przydaje się wykształcenie z medycyny wojskowej. Ale i tak się wystraszyłem. No, przecież nie powinno się tak po prostu mdleć, ludzie! To lekko nienormalne.
Siedziałem przy niej, tak jak niedawno ona siedziała koło mnie. Trzymałem jej rękę delikatnie, podniesioną lekko do góry, trzymając ją tuż przy swoich ustach. Patrzyłem na nią pilnie, w milczeniu. Nie zdradzałem żadnych emocji, lecz w mojej głowie... Było ich pełno.
Ej, Kath... nie rób mi tego... nie każ mi ponownie siedzieć przy łóżku osoby którą kocham modląc się by nic jej nie było... Tak. To drugi raz. Cholerny drugi raz. Tylko, że wtedy nie było nadziei. A teraz była. Nawet bardzo duża.
Głupi lekarz. Nawet nie raczył mi powiedzieć, co z nią będzie. Ah, lekarz oczywiście nie był zwykłym, bo raczej by się zdziwił odkrywając, że Kath jest kotołakiem..
Na szczęście Kath się obudziła. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- Wystraszyłaś mnie, kotek - mruknąłem cicho.
(Katherina?)
środa, 17 września 2014
od Katheriny - C.D Romeo
Po pewnym czasie przyszedł do mnie Alec i przytulił do siebie. W pierwszym momencie chciałam się wyrwać z jego objęć. Ale jednak , nie zrobiłam tego. To był dla mnie szok. Zamarłam i wpatrywałam się w kąt pokoju, gdy on tulił mnie mocno do siebie.Przyznam mi też tego bardzo brakowało, ale teraz....... Eh , dziwnie się czułam gdy mnie tak obejmował. Odetchnęłam głęboko i przymknęłam oczy , oddając się tej przyjemności. Po paru minutach udało mi się rozluźnić . Objęłam go delikatnie i poczułam, że Alec jest z tego faktu bardzo zadowolony. Tak dawno nie czułam się tak dobrze i nie czułam takiego spokoju. Jednak zaraz odsunęłam się od niego ze spuszczoną głowę.
-Nie mogę -westchnęłam
Alec patrzył na mnie niezrozumiale. Milczał, ale widziałam, że nie wie o co tak na prawdę mi chodzi.
-To wszystko mnie przerasta. Te wszystkie zmiany. Życie mi się układa, w jednej chwili wali, znowu układa i znowu wali. Ja sama nawet za tym nie nadążam -powiedziałam chodząc po pokoju.
-Ja wiem Katherino, rozumiem Cię -odpowiedział szybko
-Wiem........... ale-odetchnęłam głęboko
Jakoś nie mogłam przyjąć do siebie tych wszystkich wiadomości. W głowie mi się już mąciło od tego wszystkiego. Byłam zdenerwowana dosłownie wieloma rzeczami i dziwnie się czułam. W pewnej chwili zakręciło mi się w głowie. Poczułam tylko jak upadam na zimną podłogę w swoim pokoju, ale zaraz potem już nic. Pustka, sama ciemność.............. zemdlałam.
(Alec?)
-Nie mogę -westchnęłam
Alec patrzył na mnie niezrozumiale. Milczał, ale widziałam, że nie wie o co tak na prawdę mi chodzi.
-To wszystko mnie przerasta. Te wszystkie zmiany. Życie mi się układa, w jednej chwili wali, znowu układa i znowu wali. Ja sama nawet za tym nie nadążam -powiedziałam chodząc po pokoju.
-Ja wiem Katherino, rozumiem Cię -odpowiedział szybko
-Wiem........... ale-odetchnęłam głęboko
Jakoś nie mogłam przyjąć do siebie tych wszystkich wiadomości. W głowie mi się już mąciło od tego wszystkiego. Byłam zdenerwowana dosłownie wieloma rzeczami i dziwnie się czułam. W pewnej chwili zakręciło mi się w głowie. Poczułam tylko jak upadam na zimną podłogę w swoim pokoju, ale zaraz potem już nic. Pustka, sama ciemność.............. zemdlałam.
(Alec?)
od Romeo - C.D Katheriny
Siedziałem tak, wbijając wzrok w telewizor. Leciał jakiś kanał muzyczny. Westchnąłem cicho. Daję głowę, że ten demon się teraz uśmiecha złośliwie. Idiota. Też ją stracił. Muszę go się pozbyć. Nie wiem jak, ale muszę. Westchnąłem i napiłem się herbaty, by zdusić chęć na alkohol. Nie udało się. Jakoś nie umiem przestać pić. Doszłoby wtedy do mnie jaki jest ten świat i po prostu skoczyłbym z mostu. A jak jestem pijany to przynajmniej cieszę się. Nie umiem być taki jak dawniej: roześmianym, dużym dzieciakiem. Może kiedyś znów taki będę. Ale teraz? To wszystko mnie przygniatało. Skoro mi jest tak źle, to co czuje biedna Kath? Wstałem i chwiejnym krokiem wszedłem po schodach, po czym wszedłem do jej pokoju. Usiadłem na łóżku.
- Chodź tutaj - mruknąłem i przytuliłem ją do siebie, lekko przysuwając w swoją stronę. Tak po prostu. Brakowało mi jej dotyku. Bardzo, bardzo brakowało.
(Katherina?)
od Katheriny - C.D Romeo
Siedziałam i słuchałam wszystkiego co mi mówił. Gdy skończył , miałam kamienny wyraz twarzy. Nie okazywałam uczuć i milczałam. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim dosłownie myśleć. Uwierzyć mu czy nie? To może być prawda , że kocham kogoś innego? Nie..... na pewno nie. Kocham Alec'a! Tak zranił mnie , ale nadal go kocham, chodź na głos nie umiem się do tego przyznać.
-Katherino?-zapytał niepewnie
Podniosłam niepewnie wzrok i spojrzałam na niego. Nie wiedziałam, co mam mu na to odpowiedzieć. Myśli mąciły mi w głowie i dodatkowo znów przytłaczały.Poniekąd on mógł mieć całkowitą rację. No bo w końcu jak byłam z nim na początku był inny, teraz też jest zupełnie inny.
-Nie wiem-mruknęłam cicho
Alec spojrzał na mnie zdziwiony , a ja oparłam głowę na ręce , a drugą rękę położyłam na swoim brzuchu.
-Alec nie wiem co o tym sądzić. Nie jestem pewna, czy.......... w to naprawdę wierzę -westchnęłam
-Wiedziałem...........Dla tego nie chciałem Ci tego mówić. Bo nie wierzysz mi-pokręcił głową
-Alec nie o to chodzi. Po prostu......... nie mogę , nie wiem jak na to zareagować -wyjaśniłam
-No tak-machnął rękami
Spojrzałam na niego, ale zaraz podniosłam się z sofy i westchnęłam cicho. Spuściłam głowę i poszłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i wbiłam wzrok w sufit, myśląc intensywnie na temat tego wszystkiego co powiedział Alec. Nie chciałam go jakoś specjalnie ranić. Nie, nie chciałam. Ale nie wiedziałam co teraz zrobić.
(Alec?)
-Katherino?-zapytał niepewnie
Podniosłam niepewnie wzrok i spojrzałam na niego. Nie wiedziałam, co mam mu na to odpowiedzieć. Myśli mąciły mi w głowie i dodatkowo znów przytłaczały.Poniekąd on mógł mieć całkowitą rację. No bo w końcu jak byłam z nim na początku był inny, teraz też jest zupełnie inny.
-Nie wiem-mruknęłam cicho
Alec spojrzał na mnie zdziwiony , a ja oparłam głowę na ręce , a drugą rękę położyłam na swoim brzuchu.
-Alec nie wiem co o tym sądzić. Nie jestem pewna, czy.......... w to naprawdę wierzę -westchnęłam
-Wiedziałem...........Dla tego nie chciałem Ci tego mówić. Bo nie wierzysz mi-pokręcił głową
-Alec nie o to chodzi. Po prostu......... nie mogę , nie wiem jak na to zareagować -wyjaśniłam
-No tak-machnął rękami
Spojrzałam na niego, ale zaraz podniosłam się z sofy i westchnęłam cicho. Spuściłam głowę i poszłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i wbiłam wzrok w sufit, myśląc intensywnie na temat tego wszystkiego co powiedział Alec. Nie chciałam go jakoś specjalnie ranić. Nie, nie chciałam. Ale nie wiedziałam co teraz zrobić.
(Alec?)
od Romeo - C.D Katheriny
Eh, jak ja kocham telewizję. Jestem jednym z niewielu ludzi, których cieszą nieskomplikowane przyjemności życia jak dobre jedzenie (czyli na pewno nie szpitalne), telewizja, alkohol i seks. No więc teraz zajmuję się pożeraczem czasu, czyli TV. No, na ostatnie z wymienionych przyjemności jeszcze długo poczekam. Alkohol też na razie muszę odstawić, zważywszy na jeszcze nie zregenerowaną wątrobę. Ale niech nie śnią, że porzucę TV czy hamburgery.
Tak, zmieniałem się na wieść o Benie. To mój brat bliźniak i przesiaduje u mojej (ex)dziewczyny! To potrafi wkurzyć. Teraz jednak nie mogę się denerwować. Przecież wszyscy pamiętają, co było wcześniej. No, niezbyt przyjemne zdarzenie.
Nie wiedziałem co powiedzieć, więc milczałem. Po co tutaj przyszedłem? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Może po prostu chciałem ją zobaczyć?
- Katherina? - cicho wypowiedziałem jej imię. Spojrzała na mnie, a ja się lekko uśmiechnąłem. - Mogę powiedzieć Ci prawdę. Ale... nie chcesz jej poznać.
- Chcę.
Parsknąłem śmiechem i pokiwałem głową. Z spodni wyjąłem piersiówkę. Nie powinienem pić, ale napiłem się. Na wzmocnienie. Chwilę zastanowiłem się od czego zacząć. Zupełnie nie wiedziałem. Ok, Alec, weź się w garść. Nie patrzyłem na nią.
- Znałaś mnie innego? Nie znałaś mnie. Nie wydaje Ci się dziwne, że byłem sobie mutantem, "straciłem pamięć", byłem sobie demonem a potem "odzyskałem pamięć"?... Opętał mnie demon. To nie byłem ja. Dopiero potem odzyskałem kontrolę, nie wiem dlaczego, nie wiem jak. Wiem, że to przez niego ten wypadek. To przez niego się dziwnie zachowywałem. Dlatego odszedłem. Nie chciałem, byś wiedziała o tym. Kocham Cię, ale... trudno żyć, kiedy jakiś dupek żyje w Twojej głowie i gdy się wkurzy rozrywa Ci wnętrzności od środka.
(Katherina?)
Tak, zmieniałem się na wieść o Benie. To mój brat bliźniak i przesiaduje u mojej (ex)dziewczyny! To potrafi wkurzyć. Teraz jednak nie mogę się denerwować. Przecież wszyscy pamiętają, co było wcześniej. No, niezbyt przyjemne zdarzenie.
Nie wiedziałem co powiedzieć, więc milczałem. Po co tutaj przyszedłem? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Może po prostu chciałem ją zobaczyć?
- Katherina? - cicho wypowiedziałem jej imię. Spojrzała na mnie, a ja się lekko uśmiechnąłem. - Mogę powiedzieć Ci prawdę. Ale... nie chcesz jej poznać.
- Chcę.
Parsknąłem śmiechem i pokiwałem głową. Z spodni wyjąłem piersiówkę. Nie powinienem pić, ale napiłem się. Na wzmocnienie. Chwilę zastanowiłem się od czego zacząć. Zupełnie nie wiedziałem. Ok, Alec, weź się w garść. Nie patrzyłem na nią.
- Znałaś mnie innego? Nie znałaś mnie. Nie wydaje Ci się dziwne, że byłem sobie mutantem, "straciłem pamięć", byłem sobie demonem a potem "odzyskałem pamięć"?... Opętał mnie demon. To nie byłem ja. Dopiero potem odzyskałem kontrolę, nie wiem dlaczego, nie wiem jak. Wiem, że to przez niego ten wypadek. To przez niego się dziwnie zachowywałem. Dlatego odszedłem. Nie chciałem, byś wiedziała o tym. Kocham Cię, ale... trudno żyć, kiedy jakiś dupek żyje w Twojej głowie i gdy się wkurzy rozrywa Ci wnętrzności od środka.
(Katherina?)
od Katheriny - C.D Romeo
Stanęłam zszokowana widząc Alec'a pod drzwiami mojego domu. Nie wiedziałam czy go walnąć w twarz czy roześmiać się z samego faktu iż biegał w samej koszulce szpitalnej, no po szpitalu. Jednego i drugiego jakoś nie chciałam robić , więc z trudem zachowałam powagę.
-No ładnie. Jakim cudem zdobyłeś wypis? Nie powinieneś wychodzić jeszcze ze szpitala-skarciłam go szybko
-Nie mogłem tam siedzieć -burknął-Poza tym czemu Cię nie było przez te trzy dni.
Spuściłam delikatnie wzrok i odsunęłam się w głąb domu, tak by Alec mógł wejść. Nie wiem po co to robię, ale nigdy nie lubiłam się kłócić nigdy. Jednak że też nie potrafiłam wracać w takie miejsca , gdzie ktoś sprawił mi ból i mnie zranił.
-To akurat są moje sprawy. Miałam parę rzeczy do załatwienia-wyjaśniłam-Ale nie martw się Ben wpadł wczoraj.
Alec spojrzał na mnie uważnie zamykając drzwi. Widziałam , że ledwie co trzymał się na nogach. Eh niemądry osioł. Tak osioł! Bo tak nierozumnie uparty jak to zwierze.
-Może lepiej usiądź-mruknęłam
Mężczyzna zrobił to o co go poprosiłam i usiadł w salonie. Zawsze gdy mówiłam, że był u mnie Ben ,Alec trochę się zmieniał. Zmieniało się jego nastawienie i w ogóle. No tak. Niegdyś to chciałam się pozabijać z Ben'em, a teraz jest dla mnie jak przyjaciel. Co gorsza z Alec'em jest na odwrót! Zostawiłam go samemu sobie w tym salonie i poszłam zrobić mu herbatę. Wróciłam się do Alec'a , który z uśmiechem przeglądał kanały na moim telewizorze. No tak, teraz to były jakieś normalne filmy. Postawiłam przed nim herbatę i biorąc własną , usiadłam na drugim końcu kanapy. Milczałam i spokojnie piłam swoje picie, wpatrując się w widoki za oknem.
(Alec?)
-No ładnie. Jakim cudem zdobyłeś wypis? Nie powinieneś wychodzić jeszcze ze szpitala-skarciłam go szybko
-Nie mogłem tam siedzieć -burknął-Poza tym czemu Cię nie było przez te trzy dni.
Spuściłam delikatnie wzrok i odsunęłam się w głąb domu, tak by Alec mógł wejść. Nie wiem po co to robię, ale nigdy nie lubiłam się kłócić nigdy. Jednak że też nie potrafiłam wracać w takie miejsca , gdzie ktoś sprawił mi ból i mnie zranił.
-To akurat są moje sprawy. Miałam parę rzeczy do załatwienia-wyjaśniłam-Ale nie martw się Ben wpadł wczoraj.
Alec spojrzał na mnie uważnie zamykając drzwi. Widziałam , że ledwie co trzymał się na nogach. Eh niemądry osioł. Tak osioł! Bo tak nierozumnie uparty jak to zwierze.
-Może lepiej usiądź-mruknęłam
Mężczyzna zrobił to o co go poprosiłam i usiadł w salonie. Zawsze gdy mówiłam, że był u mnie Ben ,Alec trochę się zmieniał. Zmieniało się jego nastawienie i w ogóle. No tak. Niegdyś to chciałam się pozabijać z Ben'em, a teraz jest dla mnie jak przyjaciel. Co gorsza z Alec'em jest na odwrót! Zostawiłam go samemu sobie w tym salonie i poszłam zrobić mu herbatę. Wróciłam się do Alec'a , który z uśmiechem przeglądał kanały na moim telewizorze. No tak, teraz to były jakieś normalne filmy. Postawiłam przed nim herbatę i biorąc własną , usiadłam na drugim końcu kanapy. Milczałam i spokojnie piłam swoje picie, wpatrując się w widoki za oknem.
(Alec?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)