Siedziałem tak, wbijając wzrok w telewizor. Leciał jakiś kanał muzyczny. Westchnąłem cicho. Daję głowę, że ten demon się teraz uśmiecha złośliwie. Idiota. Też ją stracił. Muszę go się pozbyć. Nie wiem jak, ale muszę. Westchnąłem i napiłem się herbaty, by zdusić chęć na alkohol. Nie udało się. Jakoś nie umiem przestać pić. Doszłoby wtedy do mnie jaki jest ten świat i po prostu skoczyłbym z mostu. A jak jestem pijany to przynajmniej cieszę się. Nie umiem być taki jak dawniej: roześmianym, dużym dzieciakiem. Może kiedyś znów taki będę. Ale teraz? To wszystko mnie przygniatało. Skoro mi jest tak źle, to co czuje biedna Kath? Wstałem i chwiejnym krokiem wszedłem po schodach, po czym wszedłem do jej pokoju. Usiadłem na łóżku.
- Chodź tutaj - mruknąłem i przytuliłem ją do siebie, lekko przysuwając w swoją stronę. Tak po prostu. Brakowało mi jej dotyku. Bardzo, bardzo brakowało.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz