wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Lilith

-Nie chcę..-powiedziałam.
-Na pewno?-dopytał.
-Na pewno.-uśmiechnęłam się.
Przytulił mnie od tyłu,trzymałam małego na rękach a on go karmił.
-Mam nadzieję że się uda..-westchnęłam.
-Na pewno się uda,nie martw się.
Pocałował mnie lekko w policzek. Po nakarmieniu mały przytulił się do mnie i zamknął oczy.

(?)

od Lucas'a

Zasnąłem w końcu na kanapie, mimo iż nie była wybitnie wygodna to i tak się dało spać. O dziwo dobrze mi się spało bo nikt mi nie przeszkadzał, ale przecież nie mogę tak zostawić Lilith ze wszystkimi obowiązkami.
W końcu usłyszałem jak Lilith przygotowuje chyba jedzenie dla małego. Otworzyłem oczy i podniosłem się z kanapy i zerknąłem na zegar. Spałem aż trzy godziny, no nieźle. Poszedłem do kuchni i aż w sam raz zdążyłem na dolanie do mleka , krwi.
-Jak się spało?-zapytała Lilith
-Bardzo dobrze-zaśmiałem się
Odkleiłem plaster i przeciąłem sobie nadgarstek , i nalałem do mleka krwi. Potem starłem chusteczką krew z nadgarstka i z powrotem go zakleiłem.
-A ty kochanie nie chcesz iść spać?

(?)

od Katheriny - C.D Ben'a

Zerknęłam zszokowana na obu chłopaków, nawet nie wiedząc co robić. Jednak zaraz zaczęłam zbierać jego tabletki. Wzięłam od Alec'a pudełko i wsypałam je tam z powrotem , oczywiście wyczyszczone.
Wpatrywałam się w Ben'a ,który cały czas jeszcze miał drgawki, ale już trochę zelżały. Jednak zaraz musiałam nasłuchiwać bo chyba jakiś raban się zrobił czy coś. W końcu po paru minutach jego drgawki się uspokoiły.Chciałam coś powiedzieć , zapytać się ,ale jednak powstrzymałam się i siedziałam cicho.
W końcu Ben spróbował wstać jednak trochę mu to nie wychodziło. Alec pomógł mu i w końcu stanął na równe nogi.
-Idziemy?-zapytał
Podeszłam do niego i skinęłam głową. Jednak widziałam że trochę mu jest ciężko więc pomogłam Alec'owi z Ben'em, do puki mężczyzna sam dobrze nie złapie równowagi. Szliśmy spokojnie jakoś przez miasto , a ja zarzuciłam Ben'owi kaptur na głowę. No wiecie trochę by było dziwnie gdyby się skapnęli o co chodzi z ich planem. Po 10 minutach Ben już jakoś chodził samodzielnie.  Mężczyźni szli dalej jednak ja się zatrzymałam. Gdy się zorientowali że mnie nie ma obok odwrócili się w moją stronę.
-Dobra Ben, powiedz co się działo-odpowiedziałam poważnie
-Nic-mruknął
-Takie drgawki to mówisz nic?! Twój brat mało od zmysłów nie odszedł. Po co Ci te tabletki i co Ci się przed paroma minutami działo?-zapytałam i pokazałam mu pudełko z tabletkami ,które pozbierałam.

(?)