Zaczęłam się cicho śmiać, przyciągnęłam do siebie sunię a ona zaszczekała radośnie liżąc mnie po twarzy.
-Mam własnego ochroniarza.
-Wiem..-mruknął nieco niezadowolony.
Odsunęłam od siebie sunię po pewnym czasie i kazałam wyjść z pokoju,jak kazałam tak zrobiła. Popchnęłam Lucas'a tak że leżał na łóżku,usiadłam mu na biodrach.
-Czujesz się zaniedbany?-uśmiechnęłam się kładąc dłonie na jego torsie.
-Troszkę..-mruknął.
- Biedny..-zaśmiałam się.
Poruszyłam biodrami a w rezultacie Lucas jęknął przeciągle.
-Lilith..-jęknął.-Kocham cię wiesz..?
-Ojej..no przecież wiem.
Poruszyłam jeszcze bardziej biodrami i delikatnie docisnęłam pośladki do miejsca gdzie znajdowałam się jego męskość.
Jęknął przeciągle i zacisnął dłonie na moich udach.
Szybkim ruchem rozpięłam jego spodnie i opuściłam,opuszkami palców przejechałam po wypukłości na jego bokserkach..podwinęłam jego koszulkę i przejechałam językiem po jego podbrzuszu.
Zsunęłam jego bokserki i spojrzałam na jego męskość.
-Kociaku..opanuj się.-powiedziałam ze słodkim uśmiechem.
Jęknął czując jak zaciskan dłoń na jego członku,zaczęłam przesuwać nią z góry na dół..zbliżyłam do niego twarz i przygryzłam jego koniuszek. Cały czas jęczał i sapał. W końcu wzięłam go do ust i zaczęłam drażnić językiem..po dłuższym czasie poczułam w ustach lepką ciecz..uśmiechnęłam się i połknęłam ją. Odsunęłam.twarz od niego..Lucas był cały czerwony,zbliżyłam się do jego podbrzusza i pocałowałam je.
-Już nie czujesz się zaniedbany?-zachichotałam.
Jako odpowiedź posłał mi romarzony uśmiech.
- Tak też myślałam..
(?)