poniedziałek, 27 października 2014

Reklama

UWAGA, UWAGA!
Oto nasze banery :)
Uprzejmie prosimy o wklejenie chociaż jednego baneru na swoją prezentację ;D

W komentarzach piszcie, co o nich myślicie ^^


1.


Bo tutaj nawet dowożenie pizzy jest ciekawe!
<link href="http://fonts.googleapis.com/css?family=Anton" rel="stylesheet" type="text/css"><center><div style="font-family: arial; font-size: 8px; letter-spacing: 3px; position:relative; margin-bottom: -21px; color: #f0f0f0">Bo tutaj nawet dowożenie pizzy  jest  ciekawe!</div><img src="https://33.media.tumblr.com/tumblr_m7fcjk1bBr1qbydpto1_500.gif" style="width:400px; border-bottom: 3px solid #f0f0f0; border-top: 9px solid 281e32;border-left: 9px solid 281e32;border-radius: 8px 0px 0px 8px; margin-top: 8px;"><div style="font-family: Anton; font-size: 32px; position:relative; margin-top: -22px; color: #281e32; text-shadow: 2px 0px 0px #f0f0f0; "><a href="http://mystere-mond.blogspot.com/">Mystere Monde</a><img src="https://cdn0.iconfinder.com/data/icons/yooicons_set09_halloween/512/pumpkin.png" width="20px"></div><div style="text-align:right; width: 375px; margin-top: -5px;"><a href="http://kateislazy.tumblr.com/" style="text-decoration:none;color:9a9a9a; font-size: 8px; font-family: arial;">(c)</a></div></center>

2

DRACULA NA SKUTERZE? TYLKO U NAS!
<link href="http://fonts.googleapis.com/css?family=Anton" rel="stylesheet" type="text/css"><center><div style="font-family: arial; font-size: 8px; letter-spacing: 3px; position:relative; margin-bottom: -21px; color: #f0f0f0">DRACULA NA SKUTERZE? TYLKO U NAS!</div><img src="https://31.media.tumblr.com/tumblr_m6qy33HOEr1qeg8zso1_500.gif" style="width:400px; border-bottom: 3px solid #f0f0f0; border-top: 9px solid 281e32;border-left: 9px solid 281e32;border-radius: 8px 0px 0px 8px; margin-top: 8px;"><div style="font-family: Anton; font-size: 32px; position:relative; margin-top: -22px; color: #281e32; text-shadow: 2px 0px 0px #f0f0f0; "><a href="http://mystere-mond.blogspot.com/">Mystere Monde</a><img src="https://cdn0.iconfinder.com/data/icons/yooicons_set09_halloween/512/pumpkin.png" width="20px"></div><div style="text-align:right; width: 375px; margin-top: -5px;"><a href="http://kateislazy.tumblr.com/" style="text-decoration:none;color:9a9a9a; font-size: 4px; font-family: arial;">(c)</a></div></center>


3.
Ludzie nie boją się mieczy. Boją się potworów.


<div style="font-family: Franchise; text-transform: uppercase; font-size: 70px; text-align: center; margin-bottom: 16px;"><a href="http://mystere-mond.blogspot.com/"><font color="#000000">Mystere Monde</font></a></div><div style="width: 400px; height: 15px; font-family: helvetica; text-transform: uppercase; font-size: 9px; letter-spacing: 1px; text-align: center; background-color: black;"><font color="#ffffff">Ludzie nie boją się mieczy. Boją się potworów.</font></div><img src="http://38.media.tumblr.com/bf49356ce84e29fb6101965be922230a/tumblr_n6yyfeXd2g1ts1ptoo1_400.gif" style="border-top: 5px solid black;border-bottom: 5px solid black; width: 200px;"><img src="http://s3.ifotos.pl/img/oie413345_eawhswq.gif" style="border-top: 5px solid black;border-bottom: 5px solid black; width: 200px;"><br><div style="width: 400px; text-align:right"><br></div></center></div>

od Katheriny - C.D Alec'a

Katherina wpatrywała się w niego cały czas, do puki jego źrenice się nie zmniejszyły. Opuściła delikatnie wzrok, zastanawiając się co w tej chwili się stało.
-Nie prawda.....-wyszeptała przejęta.
-To nic, szczerze-odpowiedział przygnębiony
Katherina odwróciła w pewnej chwili od niego wzrok i skierowała na drzewa , tuż obok nich. Znów ma przed nią jakieś tajemnice? To już się robiło dla niej uciążliwe. Osoba,która nie powinna jej okłamywać, której ufa, ciągle coś przed nią ukrywa. Westchnęła cicho, aż poczuła jak mężczyzna tym razem delikatnie ujął jej pod brudek i "zmusił" by na niego spojrzała. Zerknęła niechętnie na niego, ale jednak się już trochę rozluźniła. Wymiękła trochę, gdy zobaczyła już jego normalne oczy. Wpatrywała się przez dłuższą chwilę w niego, aż delikatnie się przysunęła. Pocałowała go, jednak szybko to on przejął dowodzenie. Nadal napierał na nią ciałem i pogłębiał coraz bardziej pocałunek. Dziewczyna nie odrywała tym razem ust, od jego. Lecz ciągle ją niepokoiła ta sytuacja ,z przed kilku minut. Martwiła się o niego, jednak on jak zawsze mówił, że "To nic" , że "Wszystko dobrze" i tak dalej można by wymieniać w nieskończoność. Ale teraz poczuła, jak dawno brakowało jej , jego bliskości. Teraz nikt ich przynajmniej jeszcze nie widział. Chociaż mogą zaraz wysłać kogoś, bo tak nagle zniknęli z oczu. Żeby tylko nie pokrzyżowało im to, ich planów. Całowali się tak oboje przez kilka minut, aż w końcu po raz drugi to ona postanowiła przerwać , te piękne chwile. Odsunęła go delikatnie od siebie i spojrzała w jego oczy, z których można było wyczytać zawód i żal.
-Wracamy do treningu-odpowiedziała pewnie.
Odeszła kawałek,  a zaraz w milczeniu, znów oboje zaczęli walczyć. Upust swoim emocją, Kath dała podczas walki. Atakowała zacieklej niż zazwyczaj, ale i też skutecznie. Unikała również lepiej ciosów. Nie chciała mu jednak zrobić krzywdy, więc powstrzymywała i tłumiła w sobie pół emocji. Gdyby chciała dać upust wszystkim, to rozniosła by połowę tych terenów.  Tego akurat nie chciała. Walczyli i trenowali z dobre dwie godziny. Aż zawołali ich na obiad. Właśnie obiad. Może będzie lepiej. Ale tym razem, jeszcze jedna rzecz ją przybiła. A mianowicie. Hunter. Nie widziała ich małej córeczki od dłuższego czasu, a tak chciała ją znów potrzymać. Stanęła wpatrując się w jeden punkt. Teraz to była zdenerwowana. A co jeśli jej coś zrobili?! Dopiero Alec, wstąpił przed nią, szepcząc coś cicho w jej stronę.
-Wszystko w porządku. Zamyśliłam się -dodała pocieszająco.
Oczywiście tak nie było, ale przecież oboje mają zmartwienia na swojej głowie. Tak to , a la więzienie źle na nich wpływa. Katherina ruszyła prosto do wejścia budynku. Usiadła szybko obok swojego oddziału, z tacą. Był ogromny szum. Wszyscy rozmawiali na temat tego ich wezwania, parę godzin temu. Może i ją to bardzo ciekawiło, ale jednak słyszała tylko urywki. Nie wsłuchiwała się dokładnie. Wyłapywała tylko dość poważne tematy. Myślała. Rozmyślała o tym jak im się uda uciec. Ogółem o życiu które ma nadejść......

(Alec?)

od Bena - C.D Vivienne

Zatrzymał się w pół kroku, zdziwiony jej tonem jak i samą wypowiedzią. "Czy to oskarżenie?" przebiegło przez myśli, jednak nie powiedział tego na głos, milczał. Ciągle zadziwiała go, nie dając się nudzić czy też popaść w rutynę. Być może irytowali siebie nawzajem, dogryzali sobie, byli niczym tykające bomby, jednak w tym przypadku dwa te same bieguny zdają się przyciągać. Dowodem są choćby ostatnie wydarzenia. Kąciki jego ust pierwszy raz od dawna się uniosły, w uśmiechu.
- Czemu miałbym zapomnieć? - spytał, jednocześnie odwracając się w jej stronę. Przegryzł lekko swą dolną wargę, czekając na odpowiedź. Kultura wymaga, by patrzeć rozmówcy w oczy, co też robił. Wpatrywał się w jej szmaragdowe oczy. Zazwyczaj zwracał uwagę właśnie na tą część ciała. Ewenement, nieprawdaż? Był zaciekawiony, jednak taka jego natura. Zawsze zadawał miliony pytań, niczym pięciolatek który dopiero poznaje świat. Co? Gdzie? Jak? Dlaczego? Nikt nie raczył mu odpowiadać, był bowiem inny. Ludzie boją się innych, przeraża ich to, czego nie rozumieją, nie znają. Płoną nienawiścią.


(Vivienne?)

od Alec'a - C.D Katheriny

Ten pościg mógł się skończyć tragicznie, nic go nie mogło powstrzymać przed zranieniem lub nawet zabiciem Kath. Nic ani nikt. Oprócz niego samego. Opanował się, ciągle powtarzając sobie w myślach, że Katherina nie jest ofiarą, choć trudno mu było się skupić i ściągnąć wodze, kiedy tak uciekała, nawet jeśli to była jedynie "niewinna zabawa". Każda cząsteczka jego ciała pragnęła wyłącznie ją dorwać. Mocnym, gwałtownym ruchem przyszpilił ją do drzewa, unieruchamiając. Być może taka po prostu jego natura, ale uwielbiał mieć władze, górować. Dominować, nawet jeśli chodziło o nieposkromioną Katherine. Łapczywie wpił swe wargi w jej, zatracając się w równie namiętnym co chciwym pocałunku, napierając na nią całym swym ciałem. Lekko przegryzł jej dolną wargę, gdy się odsuwała. Koniec pocałunku zbyt szybko nadszedł, przynajmniej dla Alec'a. Nie narzucał się, nie był nachalny, pamiętał przecież co się stało ostatnio w takiej sytuacji. Oddech miał szybki acz głęboki, starając się uciszyć zwierzęcą stronę. Jednocześnie zastanawiał się, jak Kath sobie radzi z byciem pół kotem. Dotknęła jego policzka. Wydawała się być czymś zdziwiona.
- Alec, Twoje oczy - powiedziała. Opuścił głowę, zaciskając szczękę. Starał się jak najmocniej stłumić... swoją część. Walczył sam ze sobą, nie akceptując bycia drapieżnikiem.  - Alec? - spytała niepewnie. Podniósł na nią swe ślepia ignorując uczucie, jakby wyrwał jakąś część z siebie.
- To nic.
Źrenice się zmniejszyły, ukazując już tęczówki, już normalne. Mimo dojścia do siebie, nadal jej nie puszczał, przyciskając całym swym ciałem do drzewa.

(Katherina?)

od Vivienne - C.D Bena

Kiedy spał patrzyła na niego. Z dozą zainteresowania i niepewności. Nie dlatego, że był zmutowany genetycznie i różnił się od niej. Po prostu już dawno nie czuła się komuś potrzebna.
No, może oprócz zleceniodawcom, kiedy musiała komuś poderżnąć gardło.
Przechyliła głowę niczym zdziwiony szczeniak, gdy przez sen marszczył brwi i zaciskał dłonie w pięści, jakby wyrywał się z objęć koszmaru. Wiedziona głupią ciekawością dotknęła lekko palcami jego czoła i warg. Oddychał szybko i płytko, jakby zaraz miał się zbudzić. Zanim otworzył oczy poderwała się z miejsca spłoszona przez nerwowy ruch jego powiek.
Wkroczyła do pokoju po kilku minutach z książką w dłoni. Długi, luźny warkocz spadał przez jej lewe ramię, nie zdążyła poprawić go od wydarzeń wczorajszej nocy. Także koszulka sięgająca do połowy ud została na swoim miejscu.
Słowa podziękowania zaskoczyły ją. Znowu włączył się jej szczeniaczkowy tik i głowa przechyliła się o dobre 40 stopni. W końcu dotarło do niej, że spłaciła swój dług i nie ma żadnych zobowiązań. Uśmiechnęła się mimowolnie.
- Pójdę już - oznajmił bez ogródek, wstając z ciężkim westchnieniem. - Vivienne - dodał przechodząc obok niej. Zmarszczyła brwi i obróciła się gwałtownie.
- Zapamiętałeś - rzuciła jakby oskarżycielsko.


Ben?

od Katheriny - C.D Alec'a

Dziewczyna przyjrzała się swojemu ukochanemu i odeszła kawałek, myśląc czy odpocząć, czy coś innego zrobić.
-Możemy chwilę odpocząć -poprosiła spokojnie.
-W porządku-skinął głową i uśmiechnął się delikatnie.
Katherina odwzajemniła jego uśmiech i usiadła pod drzewem, na trawie. Nie była jakoś zmęczona, ale chciała , chwilę porozmawiać ze swoim ukochanym. Alec zaraz zrobił to samo, a ona uważnie mu się przyglądała.
-O co chodzi?-zapytał zaniepokojony mężczyzna
-Po co was wzywali?-odpowiedziała pytaniem
-To zwykła rutyna -wyjaśnił spokojnie.
Katherina jedynie skinęła głową, jednak nadal do końca nie była tego pewna. By odgonić te myśli i nie zadawać mu więcej pytań , podniosła się gwałtownie i popatrzyła na niego. Mężczyzna zrozumiał jej przekaz i zaraz sam się podniósł. Uśmiechnęła się delikatnie i zaatakowała go. Dzisiaj wolała zacząć od ataków , niż od obrony. Według niej , za dużo ostatnio ćwiczyła obronę niż atak. A przecież to i to , też się w równej mierze przyda. Alec atakował ją, tak samo jak ona jego. Tak jak zawsze, ze sobą trenowali. Jednak teraz Katherina ominęła go sprawnie, by zaraz znaleźć się tuż za nim. On odwrócił się gwałtownie do niej , a na jej twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
-Złapiesz mnie?-dodała zadowolona
Chciała jakoś się pocieszyć. Ostatnio wszystko dookoła takie dziwne, że chciała szczęśliwie wykorzystać , sam fakt że teraz może być z Alec'em.
-Kath........nie-mruknął zrezygnowany, ale i z uśmiechem
Dziewczyna odwróciła się na pięcie i zaczęła biec truchtem w inną stronę. Potem przyśpieszyła, gdy Alec już prawie ją doganiał. Znaleźli się trochę dalej, tak że teraz nikt ich nie widział. W pewnej chwili poczuła , jak ktoś dość mocno ją łapie i przyszpila do drzewa. Nim zareagowała, on ją łapczywie i namiętnie pocałował. Odsunęła się od niego na chwilę i w tedy dostrzegła jego oczy. Był cały napięty. Miał ręce po obu bokach jej głowy. Spojrzała mu głęboko w jego oczy, które zmieniły kolor i zrobiła zdziwioną minę. Podniosła delikatnie rękę i pogładziła go po policzku.
-Alec, twoje oczy-powiedziała.

(Alec?)