Wystraszyłem ją. Ogromna pomyłka, straszny wstyd. Pomyliłem drobną
dziewczynę z krwiożerczą bestią. Może też z tego względu system nie
ostrzegał? Teraz miałem wątpliwości: odległość czy fakt, że ona nie była
zagrożeniem? Rozmyślania jednak lepiej odstawić na potem, gdy będę miał
wolną chwilę. Teraz zajmę się poznaniem niewiasty.
— Damon. Damon Made-it. — przedstawiłem się, czemu towarzyszył delikatny
uśmiech. Już uchyliłem pysk, by dodać 'zwany także jako Obiekt #713',
jednak wstrzymałem się. Po co od razu opowiadać jej o mojej przeszłości?
Dopiero ją poznałem, nie wiem jeszcze, jakie są jej zamiary. Żeby nie
wyjść na idiotę, rzuciłem szybko coś na odczepkę: — Niech cię nie zraża
mój wygląd.
I zamilkłem. Nie na długo, ale jednak. Wypadało przecież spytać o to
samo. Może ona opowie o sobie coś więcej, przełamie lody? Wtedy i ja się
przyłączy i dorzuci coś o swej przeszłości, która niestety nie była
zbyt kolorowa.
— A ty? Chciałbym przestać zwracać się do ciebie bezosobowo, ale to
trochę trudne, jeżeli nie znam twojego imienia, nazwiska, pseudonimu czy
chociażby inicjałów. — rzekłem miłym tonem.
Była ode mnie o wiele niższa, jednak było tak w przypadku większości
stworzeń. Przestąpiłem z nogi na nogę. Na mym dysku twardym pojawiło się
już kilka informacji na jej temat. Między innymi wygląd.
Beatrize? XD
środa, 5 listopada 2014
od Juliette - C.D Romeo (event)
18+
Nie potrafię określić tego uczucia. Moje całe ciało go pragnęło,czułam, że nie tylko ja mam takie uczucie.
Przywarłam zachłannie do jego warg, tak jakby to miał by za chwile skończyć się świat.
Jego język starannie omijał moje ostre kły, ale po chwili stwierdził, że się z nimi zabawi.
Nie odrywając warg zmieniliśmy położenie. On rozłożył się na fotelu, a ja leżałam na nim.
Obdarował mnie kilkoma namiętnymi pocałunkami, przez co po mojej szyi po wędrowały ciarki. Jego dłonie powędrowały zaś na moje biodra, co chwile się na nich zaciskając. Uciekałam wargami, lekko je rozchylając. Spojrzałam w jego oczy, topił się w nich gniew, przez ciepło oceanu namiętności i pożądania.
-Masz problem- odparłam nie odrywając wzroku z jego błękitnych oczu. Palcem przejechałam bo jego wiśniowych wargach, po czym chwyciłam go delikatnie za podbródek przyciągając jego usta do swoich, zostawiając na nich pocałunek.
-Ja jestem tym problemem ...- zdawałam sobie sprawę, że może porządnie kopnąć mnie w tyłek, ale gdyby miał by to zrobić, zrobiłby to wcześniej. Romeo nie jest głupi liczył by się z tym, że coś do niego poczuje. Nie podszedł by do mnie na balu...
- I vice-versa- - powiedział z uśmieszkiem przyciągając mnie do siebie. Pocałowałam go namiętnie w szyję pozostawiając na niej ślad po małym ugryzieniu. Romeo jęknął cicho czując rozkosz. Po czym z delikatnością i nie opuszczającą nas oboje namiętnością musnęłam jego usta.
(?)
Nie potrafię określić tego uczucia. Moje całe ciało go pragnęło,czułam, że nie tylko ja mam takie uczucie.
Przywarłam zachłannie do jego warg, tak jakby to miał by za chwile skończyć się świat.
Jego język starannie omijał moje ostre kły, ale po chwili stwierdził, że się z nimi zabawi.
Nie odrywając warg zmieniliśmy położenie. On rozłożył się na fotelu, a ja leżałam na nim.
Obdarował mnie kilkoma namiętnymi pocałunkami, przez co po mojej szyi po wędrowały ciarki. Jego dłonie powędrowały zaś na moje biodra, co chwile się na nich zaciskając. Uciekałam wargami, lekko je rozchylając. Spojrzałam w jego oczy, topił się w nich gniew, przez ciepło oceanu namiętności i pożądania.
-Masz problem- odparłam nie odrywając wzroku z jego błękitnych oczu. Palcem przejechałam bo jego wiśniowych wargach, po czym chwyciłam go delikatnie za podbródek przyciągając jego usta do swoich, zostawiając na nich pocałunek.
-Ja jestem tym problemem ...- zdawałam sobie sprawę, że może porządnie kopnąć mnie w tyłek, ale gdyby miał by to zrobić, zrobiłby to wcześniej. Romeo nie jest głupi liczył by się z tym, że coś do niego poczuje. Nie podszedł by do mnie na balu...
- I vice-versa- - powiedział z uśmieszkiem przyciągając mnie do siebie. Pocałowałam go namiętnie w szyję pozostawiając na niej ślad po małym ugryzieniu. Romeo jęknął cicho czując rozkosz. Po czym z delikatnością i nie opuszczającą nas oboje namiętnością musnęłam jego usta.
(?)
od Beatrize - C.D Damona
Odkąd na tej wyspie zaroiło się od stworzeń nadnaturalnych, nie można nawet spokojnie przejść się. Poprzednim razem natrafiła na ciekawskie medium, kiedy indziej na bezczelnego wampira, a dziś została przytrzaśnięta do drzewa przez wielkie, potężne coś. Pisnęła cicho. Przerażenie wdarło się do jej wnętrza, przyśpieszając serce i oddech, paraliżując wszystkie mięśnie. Już była gotowa by się jakoś obronić, gdy nieznajomy odsunął się trochę. Wolno wypuściła powietrze z płuc, zamykając oczy i spuszczając głowę z wyraźną ulgą. Ciało trochę drżało, jednak uspokoiła się w końcu.
- Zaszła drobna pomyłka, panienka wybaczy - skłonił się lekko. Uchyliła powieki, przyglądając się dziwnie ludzkiemu stworzeniu. Metalowa zbroja skrywała wielkie wilczo-człowiecze ciało. Zmarszczyła brwi, zadziwiona tym dziwnym zachowaniem. - Mam nadzieję, że nie będzie po tym odcisku..
Oderwała od niego wzrok i skierowała na swe ramię. Na bladej, cienkiej skórze było widać lekki ślad, który jednak szybko zniknął. Przy czynieniu cudów które dla Aniołów Cnoty jest normalne, siniak był niczym.
- Nie... - pocieszyła, nie wiadomo czemu. Natura? Oderwała się od drzewa. - Kim jesteś? - spytała ostrożnie.
(Damon?)
- Zaszła drobna pomyłka, panienka wybaczy - skłonił się lekko. Uchyliła powieki, przyglądając się dziwnie ludzkiemu stworzeniu. Metalowa zbroja skrywała wielkie wilczo-człowiecze ciało. Zmarszczyła brwi, zadziwiona tym dziwnym zachowaniem. - Mam nadzieję, że nie będzie po tym odcisku..
Oderwała od niego wzrok i skierowała na swe ramię. Na bladej, cienkiej skórze było widać lekki ślad, który jednak szybko zniknął. Przy czynieniu cudów które dla Aniołów Cnoty jest normalne, siniak był niczym.
- Nie... - pocieszyła, nie wiadomo czemu. Natura? Oderwała się od drzewa. - Kim jesteś? - spytała ostrożnie.
(Damon?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)