18+
Nie potrafię określić tego uczucia. Moje całe ciało go pragnęło,czułam, że nie tylko ja mam takie uczucie.
Przywarłam zachłannie do jego warg, tak jakby to miał by za chwile skończyć się świat.
Jego język starannie omijał moje ostre kły, ale po chwili stwierdził, że się z nimi zabawi.
Nie odrywając warg zmieniliśmy położenie. On rozłożył się na fotelu, a ja leżałam na nim.
Obdarował mnie kilkoma namiętnymi pocałunkami, przez co po mojej szyi po
wędrowały ciarki. Jego dłonie powędrowały zaś na moje biodra, co chwile
się na nich zaciskając. Uciekałam wargami, lekko je rozchylając.
Spojrzałam w jego oczy, topił się w nich gniew, przez ciepło oceanu
namiętności i pożądania.
-Masz problem- odparłam nie odrywając wzroku z jego błękitnych oczu.
Palcem przejechałam bo jego wiśniowych wargach, po czym chwyciłam go
delikatnie za podbródek przyciągając jego usta do swoich, zostawiając na
nich pocałunek.
-Ja jestem tym problemem ...- zdawałam sobie sprawę, że może porządnie
kopnąć mnie w tyłek, ale gdyby miał by to zrobić, zrobiłby to wcześniej.
Romeo nie jest głupi liczył by się z tym, że coś do niego poczuje. Nie
podszedł by do mnie na balu...
- I vice-versa- - powiedział z uśmieszkiem przyciągając mnie do siebie.
Pocałowałam go namiętnie w szyję pozostawiając na niej ślad po małym
ugryzieniu. Romeo jęknął cicho czując rozkosz. Po czym z delikatnością i
nie opuszczającą nas oboje namiętnością musnęłam jego usta.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz