Podczas tańca oczywiście , znów pojawił się tajemniczy organizator. Dla Katheriny coraz bardziej ten bal, robił się podejrzany. Jednak ciągle milczała. Potem gdy tylko tajemniczy mężczyzna zniknął , wróciła do tańca ze swoim ukochanym. W pewnej chwili Alec przyciągnął ją tak do siebie, że niemal się przytulali, zamiast tańczyć walca. Katherina położyła brodę na jego ramieniu, patrząc przed siebie. Odetchnęła głęboko, kiedy w pewnej chwili coś przemknęło przed jej oczami. Zaraz zauważyła jakiegoś mężczyznę ,który szedł w ich stronę. Znajome ruchy i to wszystko. Przymknęła oczy i nagle poczuła jak ktoś na nich wpada. W tej samej chwili poczuła jak ktoś łapie ją za dłoń, kłania się i na oczach Alec'a , całuje ją w wierzch ręki.
-Najmocniej przepraszam -odpowiedział szarmandzko
Katherina stała jak wryta, wpatrując się w niego. Gdy mężczyzna spojrzał jej w oczy niemalże pokazała po sobie wielki szok i przerażenie, którego wcześniej nie czuła. Zabrała dłoń i stanęła prosto, nie okazując niczego.
-Nic się nie stało-dodała spokojnie i wymownie
Mężczyzna skinął jedynie głową i odszedł z uśmiechem od ucha do ucha. Katherina pokręciła głową i przyłożyła sobie dłoń do czoła.
-Wszystko w porządku?-usłyszała Alec'a
-Tak -odpowiedziała i uśmiechnęła się w jego stronę.-Po prostu zakręciło mi się w głowie.
Szybko znalazła odpowiednią wymówkę i w tej samej chwili spojrzała jeszcze za mężczyzną który od nich odszedł. Rozpłynął się jak duch w tłumie, a Katherina postanowiła że postara się o tym nie myśleć. To ma być wieczór, dla niej i dla niego. Mają się nim cieszyć ,a tak to cały czas musi się coś dziać.
(Alec?)
poniedziałek, 24 listopada 2014
od MG (event)
Bal maskowy nadal trwa.
Właśnie wybiła północ. Światła zgasły, orkiestra przestała grać, pary wirować. Mgła zgęstniała, o ile to możliwe. Na scenę której przyćmione reflektor jako jedyne rozświetlały ciemność wkroczył zamaskowany organizator. W pomieszczeniu ponownie nieco spadła temperatura, nic dobrego nie przewidując.
- Halloween to noc duchów - rozpoczął swą przemowę niskim głosem - skąd więc mamy pewność, że pośród Was nie ma zbłąkanych dusz? Maski zasłaniają twarz, ukrywając prawdziwą tożsamość, każdy jest tym kim chce. Żywy martwego parodiuje, martwy ponownie żywym jest, tylko w tą ponurą noc.
W tym samym momencie rozniósł się krzyk. Wszystkie oczy zwróciły się ku krzyczącej, zamaskowanej brunetki. Jej towarzysz zdjął lśniącą ozdobę, ukazując świetny makijaż trupa. W różnych kątach sali razem dziesięciu ludzi ściągnęło je, ukazując podobne makijaże. Teraz było pewne, że to kontynuacja zjawiskowego show.
Ludzie ponownie więc chcieli zwrócić się ku organizatorowi, który zniknął korzystając z zamieszania. Aktorzy w przerażających kreacjach zwrócili się ku scenie kontynuując swą grę, tańcząc.
--- INFORMACJA ---
Dusze martwych wróciły z miejsc doczesnego spoczynku i lawirują wśród żywych w maskach, nie ukazując swej tożsamości. Kto przyjdzie nękać ciebie? Mężczyzna którego pamiętnej nocy pogrzebałeś w lesie? Zdradzona i oszukana przyjaciółka, pozostawiona na pastwę losu? A może matka?
Jedno jest pewne: bal zakłócił ich spokój a cwany organizator zwabił ich, wściekłych, zagubionych. Najgorsze mary, zepchnięte w tył umysłu, osoby, których już nigdy nie chcieliście zobaczyć.
Właśnie wybiła północ. Światła zgasły, orkiestra przestała grać, pary wirować. Mgła zgęstniała, o ile to możliwe. Na scenę której przyćmione reflektor jako jedyne rozświetlały ciemność wkroczył zamaskowany organizator. W pomieszczeniu ponownie nieco spadła temperatura, nic dobrego nie przewidując.
- Halloween to noc duchów - rozpoczął swą przemowę niskim głosem - skąd więc mamy pewność, że pośród Was nie ma zbłąkanych dusz? Maski zasłaniają twarz, ukrywając prawdziwą tożsamość, każdy jest tym kim chce. Żywy martwego parodiuje, martwy ponownie żywym jest, tylko w tą ponurą noc.
W tym samym momencie rozniósł się krzyk. Wszystkie oczy zwróciły się ku krzyczącej, zamaskowanej brunetki. Jej towarzysz zdjął lśniącą ozdobę, ukazując świetny makijaż trupa. W różnych kątach sali razem dziesięciu ludzi ściągnęło je, ukazując podobne makijaże. Teraz było pewne, że to kontynuacja zjawiskowego show.
Ludzie ponownie więc chcieli zwrócić się ku organizatorowi, który zniknął korzystając z zamieszania. Aktorzy w przerażających kreacjach zwrócili się ku scenie kontynuując swą grę, tańcząc.
--- INFORMACJA ---
Dusze martwych wróciły z miejsc doczesnego spoczynku i lawirują wśród żywych w maskach, nie ukazując swej tożsamości. Kto przyjdzie nękać ciebie? Mężczyzna którego pamiętnej nocy pogrzebałeś w lesie? Zdradzona i oszukana przyjaciółka, pozostawiona na pastwę losu? A może matka?
Jedno jest pewne: bal zakłócił ich spokój a cwany organizator zwabił ich, wściekłych, zagubionych. Najgorsze mary, zepchnięte w tył umysłu, osoby, których już nigdy nie chcieliście zobaczyć.
od Alec'a - C.D Katheriny (event)
Nawet nie zdążył zareagować, gdy został pociągnięty do tańca przez jedną z wirujących kobiet. Maski zasłaniały twarze, więc nie był w stanie nawet stwierdzić, z kim właściwie tańczy. Nie minęła chwila, aż został zagarnięty przez kolejną i tak przez następne dwadzieścia minut był niczym szmaciana lalka w ich dłoniach. Odmówić nie mógł, niegrzeczny nie chciał być, więc z uśmiechem na ustach tańczył, ciągle ukradkiem zerkając na Katherinę. Przestał gdy został zagadany przez pewną kobietę. Po kolejnych pięciu minutach piosenka się skończyła, on podziękował za taniec uprzejmie i odszedł, wreszcie dorywając swą ukochaną.
- A może teraz ty ze mną zatańczysz? - zapytał swym niskim, charakterystycznym głosem. Kiedy podała mu swą dłoń, niemal od razu powrócił na parkiet razem z nią, jednocześnie kradnąc jakże delikatny pocałunek z jej warg. Wydawał się taki rozbawiony, pełny życia a jednocześnie czuły. Uśmiechał się nawet wtedy, kiedy w jego duszy panoszył się chaos i zapanowało piekło. I choć bawił się ciągle myślał o ostatnich wydarzeniach, a co najważniejsze: całymi siłami opanowywał swą zwierzęcą naturę. Gdyby tego nie robił, na pewno nie zeszli by na dół a zostali tam, na górze w odkrytym pokoju na resztę nocy... albo co gorsza, posłuchałby się instynktu. Zabił Romeo (o ile sam by nie poległ, bo jednak zaatakowanie potężnego demona było jak porwanie się z motyką na słońce), wyrwał się z tej imprezy i zrobił z dziką satysfakcją milion rzeczy, o których tylko myślał, marzył i śnił po nocach.
Zaczęli tańczyć wolnego walca, z uśmiechem na ustach.
- Urwiemy się stąd? - spytał cicho, patrząc wymownie w stronę wyjścia.
- Dopiero przyszliśmy - odpowiedziała. Oczywiście chodziło jej, że dopiero wkroczyli na salę balową po przerwie. Zaśmiał się jedynie.
- A więc tańczmy i korzystajmy z tej niewiarygodnie długiej nocy.
(Katherina?)
- A może teraz ty ze mną zatańczysz? - zapytał swym niskim, charakterystycznym głosem. Kiedy podała mu swą dłoń, niemal od razu powrócił na parkiet razem z nią, jednocześnie kradnąc jakże delikatny pocałunek z jej warg. Wydawał się taki rozbawiony, pełny życia a jednocześnie czuły. Uśmiechał się nawet wtedy, kiedy w jego duszy panoszył się chaos i zapanowało piekło. I choć bawił się ciągle myślał o ostatnich wydarzeniach, a co najważniejsze: całymi siłami opanowywał swą zwierzęcą naturę. Gdyby tego nie robił, na pewno nie zeszli by na dół a zostali tam, na górze w odkrytym pokoju na resztę nocy... albo co gorsza, posłuchałby się instynktu. Zabił Romeo (o ile sam by nie poległ, bo jednak zaatakowanie potężnego demona było jak porwanie się z motyką na słońce), wyrwał się z tej imprezy i zrobił z dziką satysfakcją milion rzeczy, o których tylko myślał, marzył i śnił po nocach.
Zaczęli tańczyć wolnego walca, z uśmiechem na ustach.
- Urwiemy się stąd? - spytał cicho, patrząc wymownie w stronę wyjścia.
- Dopiero przyszliśmy - odpowiedziała. Oczywiście chodziło jej, że dopiero wkroczyli na salę balową po przerwie. Zaśmiał się jedynie.
- A więc tańczmy i korzystajmy z tej niewiarygodnie długiej nocy.
(Katherina?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)