Bal maskowy nadal trwa.
Właśnie wybiła północ. Światła zgasły, orkiestra przestała grać, pary wirować. Mgła zgęstniała, o ile to możliwe. Na scenę której przyćmione reflektor jako jedyne rozświetlały ciemność wkroczył zamaskowany organizator. W pomieszczeniu ponownie nieco spadła temperatura, nic dobrego nie przewidując.
- Halloween to noc duchów - rozpoczął swą przemowę niskim głosem - skąd więc mamy pewność, że pośród Was nie ma zbłąkanych dusz? Maski zasłaniają twarz, ukrywając prawdziwą tożsamość, każdy jest tym kim chce. Żywy martwego parodiuje, martwy ponownie żywym jest, tylko w tą ponurą noc.
W tym samym momencie rozniósł się krzyk. Wszystkie oczy zwróciły się ku krzyczącej, zamaskowanej brunetki. Jej towarzysz zdjął lśniącą ozdobę, ukazując świetny makijaż trupa. W różnych kątach sali razem dziesięciu ludzi ściągnęło je, ukazując podobne makijaże. Teraz było pewne, że to kontynuacja zjawiskowego show.
Ludzie ponownie więc chcieli zwrócić się ku organizatorowi, który zniknął korzystając z zamieszania. Aktorzy w przerażających kreacjach zwrócili się ku scenie kontynuując swą grę, tańcząc.
--- INFORMACJA ---
Dusze martwych wróciły z miejsc doczesnego spoczynku i lawirują wśród żywych w maskach, nie ukazując swej tożsamości. Kto przyjdzie nękać ciebie? Mężczyzna którego pamiętnej nocy pogrzebałeś w lesie? Zdradzona i oszukana przyjaciółka, pozostawiona na pastwę losu? A może matka?
Jedno jest pewne: bal zakłócił ich spokój a cwany organizator zwabił ich, wściekłych, zagubionych. Najgorsze mary, zepchnięte w tył umysłu, osoby, których już nigdy nie chcieliście zobaczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz