Zerknęłam zszokowana na obu chłopaków, nawet nie wiedząc co robić. Jednak zaraz zaczęłam zbierać jego tabletki. Wzięłam od Alec'a pudełko i wsypałam je tam z powrotem , oczywiście wyczyszczone.
Wpatrywałam się w Ben'a ,który cały czas jeszcze miał drgawki, ale już trochę zelżały. Jednak zaraz musiałam nasłuchiwać bo chyba jakiś raban się zrobił czy coś. W końcu po paru minutach jego drgawki się uspokoiły.Chciałam coś powiedzieć , zapytać się ,ale jednak powstrzymałam się i siedziałam cicho.
W końcu Ben spróbował wstać jednak trochę mu to nie wychodziło. Alec pomógł mu i w końcu stanął na równe nogi.
-Idziemy?-zapytał
Podeszłam do niego i skinęłam głową. Jednak widziałam że trochę mu jest ciężko więc pomogłam Alec'owi z Ben'em, do puki mężczyzna sam dobrze nie złapie równowagi. Szliśmy spokojnie jakoś przez miasto , a ja zarzuciłam Ben'owi kaptur na głowę. No wiecie trochę by było dziwnie gdyby się skapnęli o co chodzi z ich planem. Po 10 minutach Ben już jakoś chodził samodzielnie. Mężczyźni szli dalej jednak ja się zatrzymałam. Gdy się zorientowali że mnie nie ma obok odwrócili się w moją stronę.
-Dobra Ben, powiedz co się działo-odpowiedziałam poważnie
-Nic-mruknął
-Takie drgawki to mówisz nic?! Twój brat mało od zmysłów nie odszedł. Po co Ci te tabletki i co Ci się przed paroma minutami działo?-zapytałam i pokazałam mu pudełko z tabletkami ,które pozbierałam.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz