środa, 17 września 2014

od Katheriny - C.D Romeo

Stanęłam zszokowana widząc Alec'a pod drzwiami mojego domu. Nie wiedziałam czy go walnąć w twarz czy roześmiać się z samego faktu iż biegał w samej koszulce szpitalnej, no po szpitalu. Jednego i drugiego jakoś nie chciałam robić , więc z trudem zachowałam powagę.
-No ładnie. Jakim cudem zdobyłeś wypis? Nie powinieneś wychodzić jeszcze ze szpitala-skarciłam go szybko
-Nie mogłem tam siedzieć -burknął-Poza tym czemu Cię nie było przez te trzy dni.
Spuściłam delikatnie wzrok i odsunęłam się w głąb domu, tak by Alec mógł wejść. Nie wiem po co to robię, ale nigdy nie lubiłam się kłócić nigdy. Jednak że też nie potrafiłam wracać w takie miejsca , gdzie ktoś sprawił mi ból i mnie zranił.
-To akurat są moje sprawy. Miałam parę rzeczy do załatwienia-wyjaśniłam-Ale nie martw się Ben wpadł wczoraj.
Alec spojrzał na mnie uważnie zamykając drzwi. Widziałam , że ledwie co trzymał się na nogach. Eh niemądry osioł. Tak osioł! Bo tak nierozumnie uparty jak to zwierze.
-Może lepiej usiądź-mruknęłam
Mężczyzna zrobił to o co go poprosiłam i usiadł w salonie. Zawsze gdy mówiłam, że był u mnie Ben ,Alec trochę się zmieniał. Zmieniało się jego nastawienie i w ogóle. No tak. Niegdyś to chciałam się pozabijać z Ben'em, a teraz jest dla mnie jak przyjaciel. Co gorsza z Alec'em jest na odwrót! Zostawiłam go samemu sobie w tym salonie i poszłam zrobić mu herbatę. Wróciłam się do Alec'a , który z uśmiechem przeglądał kanały na moim telewizorze. No tak, teraz to były jakieś normalne filmy. Postawiłam przed nim herbatę i biorąc własną , usiadłam na drugim końcu kanapy. Milczałam i spokojnie piłam swoje picie, wpatrując się w widoki za oknem.

(Alec?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz