Owszem, tajemniczy uśmiech nie sygnalizował nic dobrego, choć czego się spodziewać po demonie? Takim tylko grzechy w głowie, jakoś musieli sobie zasłużyć na niezbyt pochlebną reputację. Szybko znaleźli się poza salą balową. Powitał ich podmuch zimnego powietrza, przemykający brązowymi, bogato zdobionymi korytarzami. Instynktownie wypuścił większą ilość powietrza z płuc niż podczas normalnego oddychania, jednak para sygnalizująca, że w pobliżu jest duch nie pojawiła się. Mimo to, zachował czujność, ponieważ ani mu ani jego instynktowi się tu niezbyt podobało.
Złota tabliczka informowała, o możliwości zwiedzania do woli całej rezydencji, ponieważ do tego była przeznaczona. Z poukrywanych głośników leciała muzyka, jaką się używa w horrorach, gdy zaraz ma się coś stać. Z czystej ciekawości, otworzył pierwsze lepsze drzwi... a tam ściana. Podszedł do niej i zapukał. Najprawdziwsza, goła cegła i to dosyć gruba. Uniósł brew i spojrzał na Juliette.
- Znalezienie tu pokoju może być trudne - zażartował.
(Juliette?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz