Podeszłam zdziwiona do trumny i dotknęłam opuszkami palców szklanej szyby..moje ciało było w stanie nienaruszonym. Chodź..na mojej twarzy zostało kilka blizn po cięciach z czasu gdy byłam porwana..
Poczułam dłoń na swoim ramieniu.
-Spokojnie Lili..wszystko będzie dobrze..-pocałował mnie w policzek i przytulił.
Gdy się bardziej przyjrzałam swojemu ciału na mojej szyi nadal zawieszony był naszyjnik.
-Pamiętasz ten naszyjnik..?-zaśmiałam się
-Dałem ci go na urodziny..a ty mi nawet nie raczyłaś powiedzieć.-uśmiechnął się.-Właściwie czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie lubię dnia swoich urodzin..wtedy rodzice mieli wypadek.-westchnęłam.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz