Podniosłem się szybko z kanapy i zacząłem pakować swoje , Lilith i Chris'a rzeczy. Oczywiście ten dzień spędzimy jeszcze w domu, a dopiero jutro będziemy musieli wyjechać z rana. Po południu wszystko już było spakowane, a ja wróciłem się do salonu, gdzie Lilith bawiła się z Chris'em. Dziwiło mnie ,że mały nie potrzebuje jedzenia, ale trzeba będzie coś sprawdzić.
-Mogę na chwilę?-zapytałem
-Tak-uśmiechnęła się
Wziąłem go na ręce i podałem mu butelkę z mlekiem, już wcześniej przygotowaną. Mały odrzucił ją delikatnie od siebie gdy wypił łyka. Heh! Typowy wampirek. Zabrałem go do kuchni i przeciąłem sobie nadgarstek,a następnie parę kropel wlałem do mleczka dla niemowląt. Zakleiłem nacięcie i wziąłem synka na ręce, podając mu drugi raz mleczko tym razem z krwią. Wypił łyka i ucieszony uśmiechnął się do mnie, a zaraz zabrał się za picie wszystkiego.
-No masz Ci los, chyba był strasznie głodny-mruknąłem , wchodząc do salonu, gdzie siedziała Lilith.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz