Zrzedłam mi mina i popatrzyłem na Chris'a trochę zakłopotany i przestraszony. To dziecko chyba więcej rozumie.
-To był taki żart mały-zaśmiałem się kłopotliwie
Lilith cały czas się śmiała, a chłopczyk spojrzał na mnie jakby chciał powiedzieć "Te żarty nie są fajne, tato!".
-Dobrze nie będę już tak żartować -obiecałem
Mały przyglądał mi się dłuższy czas uważnie, ale znów na jego buźce widniał uśmiech zadowolenia.
Zacząłem go kołysać do czasu,aż mały w końcu poszedł spać. Zaniosłem go na górę do mnie do sypialni i położyłem w jego łóżeczku. Odwróciłem się i za sobą zobaczyłem Lilith, trochę się wystraszyłem. Chyba to zauważyła, ale jednak uśmiechnąłem się w jej stronę. Zeszliśmy cicho na dół, a ja przymknąłem delikatnie drzwi.
-Jak tak się patrze na Chris'a. To się zastanawiam kto w tym domu jest rodzicem. Ty i ja , czy on-zaśmiałem się
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz