Uśmiechnęłam się widząc jak mały łapczywie pije mleko..zobaczyłam przecięcie na nadgarstku Lucasa było zaklejone plastrem..czyli to tak. Spryciarz.
Podeszłam do Lucasa od tyłu i przytuliłam do jego pleców.
-O co chodzi Lili?-zapytał.
-Mam nadzieję że wszystko się uda..-mruknęłam zaciskając dłonie na jego koszulce.
-Uda się..i znów będziesz ze mną..i teraz z małym..-powiedział.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w jego plecy.
-Spokojnie Lilith..będzie dobrze..obiecuję ci.
-Nie możesz ego obiecać..czuję że sam nie jesteś pewny czy to się uda..
Nie odezwał się..
-Wiedziałam..-szepnęłam.
Objęłam go lekko w pasie,poczułam jak kładzie jedną dłoń na mojej.
-Nie martw się dobrze?
-Dobrze..
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz