Wskoczyłem za nią na drzewo..chwilę to trwało za nim tam wlazłem.
Gdy byłem już na szczycie zobaczyłem ją..siedziała z zamkniętymi oczami. Podszedłem od tyłu i usiadłem za nią. Gdy chciała się położyć jej głowa znalazła się na moich kolanach.
Podskoczyła i odsunęła się ode mnie.
-Zostawisz mnie w końcu!?
-Nie puki się nie uspokoisz i nie przeprowadzisz ze mną normalnej rozmowy kobieto!-krzyknąłem po czy zatkałem usta dłonią.-Oj..przepraszam..nie chciałem krzyczeć.
-Jaki grzeczniutki.-przewróciła oczami.
-Jestem dobrze wychowany i tyle..-mruknąłem.\
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz