niedziela, 22 czerwca 2014

od Lucas'a

Odwróciłem się i wpatrywałem się w nich, jak Shay prowadzi powoli Lilith przez most.
-Unik!-zasyczała wściekła Nyoka
-Co?-zdziwiłem się
Schyliłem się i zaraz nade mną przeleciała czarna kula. Zerwałem się szybko na równe nogi i krzyknąłem-Shay!. Opiekun Lilith odwrócił się gwałtownie, jednak za szybko nie zareagował bo rozsadziłem kulę tuż przed nimi.
-Mówiłem wynosimy się stąd!-krzyknął wkurzony
Obróciłem się na chwilę i zobaczyłem czarną postać, podszedłem do nich i zaczęliśmy wracać ,ale postać szła za nami wysyłając kolejne kule, a ja cały czas je rozsadzałem. Złapałem opiekuna szybko za ramię.
-Może i jestem nie poważny, ale odpowiedzialności mi nie brakuje, a jak to coś się wydostanie poza most, to zabije ludzi, jeśli tego czegoś nie powstrzymamy !-warknąłem
Opiekun popatrzył na mnie zszokowany, a ja zaraz ponownie rozsadziłem lecącą kulę w naszą stronę.
Shay zmierzył mnie wzrokiem , jakbym był totalnym idiotom.
-Dobra sam to coś załatwię -mruknąłem
Odwróciłem się od nich i pobiegłem w stronę tego czegoś, w trakcie biegu przemieniłem się w wielkiego wilka. Postać podfrunęła do góry, więc skoczyłem w jej stronę i zawarczałem podenerwowany.
Wylądowałem na ziemi i znów skoczyłem na postać , przykuwając ją do podłoża. Moje łapy pod spodem zaczęły płonąć, a potwór wydał z siebie okropny pisk. Zaskomlałem bo zaraz poczułem silny ból głowy. Rozsadziłem temu czemuś rękę i zaraz przemieniłem się w człowieka. Kątem oka zauważyłem jak Shay rzuca się pod postacią psa, na stwora. W końcu to coś odpuściło i odbiegło ranne, więc długo nie pożyje.
Trzymałem się jeszcze przez chwilę za głowę czując ogromny ból, jednak zaraz się podniosłem mimo iż dalej bolało. Zaraz podeszła do mnie Nyoka i przyjrzała mi się.
-Wszystko w porządku ?-zapytała troskliwie
-Tak-mruknąłem ukrywając idealnie ,że coś mnie boli.
Tak na prawdę miałem teraz ochotę coś rozwalić, ale jakoś cudem powstrzymywałem się od tego.
Podszedłem do Lilith i popatrzyłem na nią, dziewczyna siedziała przy barierce i cała się trzęsła.
-Wszystko okej?-zapytałem spokojnie

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz