niedziela, 22 czerwca 2014

od Katheriny

Popatrzyłam na niego poirytowana jego zachowaniem i pokręciłam oczami.
-To nie brzmiało jak komplement -mruknęłam
-Wiem,ale ja odebrałem to jako komplement -uśmiechnął się zadowolony
Westchnęłam cicho , jakoś nigdy nie rozumiałam innych z mojej rasy, chyba to ja zawsze jakoś odstawałam od innych. Popatrzyłam zszokowana na niego,ale zaraz spojrzałam na słońce na niebie.
-Jestem Eric -przedstawił się
Dopiero teraz zorientowałam się ,że on jest obok mnie i w ogóle na prawdę stał obok mnie.
-Katherina -odparłam obojętnie
-Miło poznać -uśmiechnął się zadowolony
Odpowiedziałam mu tylko chytrym uśmieszkiem, jednak zaraz rozejrzałam się dookoła.
-Czemu jesteś tu sam bez opiekuna?-zapytałam zaciekawiona
-Jest w katedrze -wyjaśnił
-Ale tu jest równie niebezpiecznie za dnia, co i w nocy -uśmiechnęłam się tajemniczo- Twój opiekun miałby niezłe kłopoty ,że Cię nie upilnował.
-Taaa...... a twój opiekun gdzie niby jest?-mruknął
-W domu,ale ja potrafię sobie poradzić. Nie wiem jednak jak ty?-zapytałam zaciekawiona

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz