Podeszłam do nich, a jakiekolwiek uśmiechy zeszły mi z twarzy, teraz miałam bardziej kamienny wyraz. Przykucnęłam przy kotołaczce, którą trzymał Alec i przyjrzałam się jej uważnie. Skądś ją znałam ,ale nie bardzo pamiętam skąd.
-Po co tutaj przychodzicie?!-warknęłam
-Nic Ci nie powiem-dodała stanowczo
Podniosłam się od niej i przechyliłam delikatnie głowę.
-Nie? Oj to nie była dobra odpowiedź -powiedziałam złowieszczo i tajemniczo.
Złapałam dziewczynę za kark i zawlokłam do nas do domku. Rzuciłam ją o ścianę i złapałam za swoją torbę. Gdy chciała uciec zagrodziłam jej ręką drogę i przyłożyłam do brzucha. Ta wydarła się w niebo głosy z bólu.
-Co to?-zapytał Alec
Popatrzyłam na niego obojętnie,ale zaraz otworzyłam dłoń która była cała czerwona od pewnej rośliny.
-Roślina, która nas parzy ,aż wypali nas-odpowiedziałam
Ja w przeciwieństwie do niektórych kotołaków ,potrafiłam wytrzymać ból, jaki sprawiała mi ta roślina.
-No mów! Bo wsadzę Ci to do gardła!-rozkazałam
Podeszłam do niej z rośliną i odchyliłam jej głowę. Dziewczyna zaczęła się szarpać, a ja przejechałam rośliną po jej policzku i zatkałam buzię,żeby inni ludzie nie usłyszeli.
-To co powiesz?-zapytałam
-Nigdy!-warknęła
-No trudno-odparłam obojętnie.
Odeszłam na chwilę od niej i podeszłam do torby, wyciągając kołek i podchodząc do niej. Zamachnęłam się,ale zaraz usłyszałam jej pisk - "Zaraz , powiem!".
-No to słucham -odpowiedziałam
-On Cię szuka.....-wychrypiała
-Kto?!-warknęłam
-Ten, kto zabił twoją rodzinę i Cię przemienił-powiedziała-On ich nie zabił, on ich przemienił i ma zamiar dopiero zabić........
Popatrzyłam na nią zszokowana, odeszłam kawałek od niej,ale zaraz szybkim ruchem wbiłam jej kołek w serce, wydarła się ale krótko z zaskoczenia i była już martwa.
-Okej, masz ochotę na wycieczkę do Bługarii?-zapytałam -Matko nie sądziłam,że kiedyś to powiem i tam wrócę.
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz