Spojrzałem na nią, unosząc wysoko brew. Nie miałem ochoty odejść i zostawić ją. Nie jest tu bezpiecznie. Ah. Martwię się o nią.
- Oczywiście, panienko Petrova - Mruknąłem niechętnie, a potem odszedłem w tłum. Jednak cały czas miałem w zasięgu wzroku Katherine. Aktualnie rozmawiałem z jakąś blondynką. Była ubrana w długą, białą suknię z srebrnymi różami. Mimo wszystko ciągle zerkałem na Kath, a czasem nasze spojrzenia się krzyżowały. Nie była zadowolona z mojego zainteresowania dziewczyną, ale ja się po prostu wtapiam w tłum. Tak jak prosiła, więc co się czepia? Tylko jak JA mam się wtopić w tłum? Lubię kiedy zwracają na mnie uwagę. Spojrzałem na moją rozmówczynię. Miała około dwadzieścia lat, może mniej. Moje usta wygięły się w uśmiechu, który był dla mnie charakterystyczny przy kobietach. Czasem się przydaje znajomość języków.
- Więc skąd jesteś, Alec? - Spytała, udając, że ją to nie obchodzi. Kiepska próba. I jak tu nie wykorzystać faktu, że "niektórym" dziewczyną miękną nogi przy mnie? Znów odzywa się moja skromność
- Z Seattle - Odpowiedziałem i zauważyłem zdziwienie na jej twarzy. Aż tak rzadko pojawiają się tutaj Amerykanie? Nagle zauważyłem, że większość ludzi ruszyła do tańca. W tym Kath z jakimś gościem. Muszę chyba z nią porozmawiać, o tym czy już coś znalazła.
Tak, chcesz zapytać. Wcale nie jesteś zazdrosny o tego frajera w smokingu - Wykłócała się podświadomość. Znowu? To już zaczyna podchodzić pod rozdwojenie jaźni!
Lekko się skłoniłem, szarmanckim gestem i wyciągnąłem rękę do, jak się dowiedziałem, Belli.
- Zatańczysz? - Miękko zapytałem, a ona skinęła głową. Skąd umiem tańczyć: nie wiem. Musiałem się nauczyć kiedyś i tego nie pamiętać.
Co za nowość - Rzuciła z ironią moja podświadomość. Wspominałem, że mnie wkurza? Tak? To dobrze. Bo to najświętsza prawda.
Po jakimś czasie, nastąpiła zmiana partnera.
Kath uniosła wzrok zaskoczona, kiedy pojawiłem się przed nią i przyciągnąłem do siebie. Nie spodziewała się mnie zastać. No tak, nie wie, że umiem tańczyć. Szczerze? Ja kilka minut temu też nie wiedziałem.
- Witaj ponownie - Powiedziałem, uśmiechając się. Miałem lekko ściszony głos - Jak tam sprawa?
( Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz