wtorek, 29 lipca 2014

od Katheriny - C.D Romeo

-Tak, załatwiamy to, ale. Trafiliśmy na festyn i będziemy musieli się przebrać w starsze stroje-uśmiechnęłam się zadowolona
-Jakie?!-zdziwił się
-Starodawne idź przebrać się w smoking !-zaśmiałam się,a  ja muszę wyjść na chwilę i się z kimś spotkać.
Wyszłam z naszego hotelu i rozejrzałam się po mieście, jak ja tutaj dawno nie byłam. Parę lat temu wszystko było inne, ale i tak się  nie stęskniłam za paroma rzeczami.Poszłam do apteki zielarskiej, miałam tam dobrą znajomą która niegdyś mnie uratowała, pomagając mojemu ojcu, bym wyjechała stąd. Weszłam do sklepu i od razu zobaczyłam ją za ladą.
-Vanessa-powiedziałam
-Katherina?!-na początku się przestraszyła,ale zaraz uśmiechnęła się od ucha do ucha. Podbiegła do mnie i przytuliła, a zaraz przyjrzała mi się uważnie
-Co ty tutaj robisz?Czemu wróciłaś?-zapytała
-Mam coś do załatwienia,ale potrzebuję parę swoich starych sukni, wiesz ten festyn-uśmiechnęłam się chytrze
-Jasne chodź-pociągnęła mnie.
Wyszłyśmy ze sklepu, pozmieniało się tutaj oczywiście,ale było wiele domów arystokrackich i hrabiowskich z dawnych czasów. W końcu dotarłyśmy do niej, heh jej posiadłość nic, a nic się nie zmieniła. Weszłyśmy na samą górę do zamkniętego pokoju i zaczęłam przeszukiwać szafę, w końcu znalazłam odpowiednią suknię.
-Ah nigdy nie tęskniłam za gorsetami i sukniami z kołami-zaśmiałam się oglądając ją.
-Ja również,ale dzisiaj do tego wracamy, wiesz jest jeszcze bal z tej okazji-dodała
-Stara Bługaria, tutaj ciągle odbywają się jakieś bale-uśmiechnęłam się zadowolona-To dobra okazja by kogoś spotkać.  Dobra ty już jesteś ubrana więc chodź do mnie do hotelu, pomożesz mi się przebrać.
Wróciłyśmy się do mnie, oczywiście zabrałyśmy suknię, aż w końcu weszłyśmy do hotelowego pokoju. Stanęłam w drzwiach i wpatrywałam się jak Alec dopina smoking.
-Mrr, wyglądasz bosko-zaśmiałam się chytrze
-Kto to?!-warknął widząc Vanessę
-Stara znajoma i przyjaciółka. Spokojnie-odpowiedziałam-No a teraz wyłaź muszę się przebrać.
Wypchnęłam go za drzwi naszego pokoju i Vanessa pomogła mi ubrać gorset, związała mi go, potem koło i suknia na to. Założyłam jeszcze buty na delikatnym obcasie, a następnie jeszcze rękawiczki, zrobiłam włosy, ale parasola nie miałam już siły brać, nie będę z nim chodzić po mieście, no i jeszcze naszyjnik założyłam.
-No dobra, o której jest bal?-zapytałam
-O 20 , w domu .......wiesz czyim-uśmiechnęła się
-Owszem, dobra do zobaczenia-odpowiedziałam
Vanessa poszła, a ja wyszłam tuż za nią i popatrzyłam na Alec'a który zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Nie uważasz ,że w tym stroju będzie trudno szpiegować i w ogóle?-zapytał
-Nie musimy tego robić. Najważniejsze jest to by, wtopić się w tłum, mimo iż wszyscy mnie tutaj znają. Osoba którą szukamy będzie na balu dzisiaj wieczorem. -wyjaśniłam
-Nie było mowy o balu,ale  skoro tak......-westchnął
Uśmiechnęłam się i dygnęłam przed nim tak jak za dawnych czasów i przyjrzałam mu się.
-Panie Alec. Teraz proponuję po zwiedzać -dodałam
Wyszliśmy z hotelu, a na ulicach wszyscy byli po przebierani, czy to dziwne, że strasznie mi się to podobało. Wszystko jak za dawnych  lat, po prostu uwielbiam takie imprezy.
-Tak więc jak tam pamięć?-zapytałam

(Romeo? xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz