wtorek, 29 lipca 2014

od Lucas'a

Patrzyłem jak Xavier, spaceruje z nią po parku. Kto by pomyślał,że będzie z niego taki delikates dla niej.
-Przepraszam za Lucas'a-usłyszałem od niego
-Zginął?!-zapytała zdziwiona
-Niestety-odpowiedział smutno
Lilith opuściła głowę, a do jej oczu napłynęły łzy, chciałem do niej pobiec, przytulić i powiedzieć,że nic mi nie jest ,ale nie mogłem. Teraz gdy wszyscy myślą,że nie żyję jest dla niej lepiej, o wiele lepiej.
Siedziałem na gałęzi drzewa i zobaczyłem jak Xavier obejmuje ją,przytulając do siebie i uspokaja.
Jest w dobrych rękach więc nie musiałem się martwić. Zawróciłem i znów usiadłem na gałęzi drzewa, niedaleko ich domu. Nasłuchiwałem,każdy szczegół ich rozmowy,tak by nic mi nie umknęło. Wiedziałem,że za parę godzin będę musiał ich zostawić i iść na ponownie polowanie. Eh rana bolała , jak cholera,ale musiałem to wytrzymać.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz