Odwzajemniając gorące pocałunki, złapałem ją za biodra, na których
zacisnąłem palce. Poczułem jej kły, które wcześniej zręcznie omijaliśmy,
by nie zaciąć się. Ja jednak coraz mniej przejmowałem się tym i coraz
częściej lekko przejeżdżałem językiem po nich. Szybko zapomniałem o
telefonie, a raczej nie myślałem o nim. Miałem ciekawsze zajęcie, takie
jak poruszanie się w niej. Nie zwalniałem tempa, choć było szybkie. I
agreswne. Dziewczyna mocniej zacisnęła nogi na moich biodrach, jakby
chciała być jeszcze bliżej, choć to nie możliwe. Bliżej to już chyba być
nie można. Chyba, że o czymś nie wiem.
- To dobrze.. - Szepnąłem, lekko niewyraźnie z względu na fakt, że nasze
usta niemal się stykały i gdy tylko poruszyłem wargami mówiąc coś,
muskałem jej usta. Na szczęście Katherine wyłączyła telefon i nikt nam
już nie przeszkadzał. Przynajmniej teraz. Oderwałem się na chwilę, by
wysunąć się z niej i ponownie wejść, jeszcze ostrzej niż wcześniej.
Jęknęła z rozkoszy, a ja uśmiechnąłem się patrząc na nią. Nachyliłem się
do jej ucha, delikatnie drażniąc je zębami.
- Jesteś piękna, mój kotku - Mruknąłem. Mówiłem prawdę, była przepiękna.
Zacząłem całować ją po szyi, zwiększając nieco tempo. Usłyszałem jak
jęczy, a mój uśmiech się poszerzył.
( Katherine? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz