-A jakby coś było nie tak, to pogadam sobie z szanownym szefostwem!-zaśmiałem się
-Tylko uważaj są czasami...hmm nie mili?-wyjaśniła
-Chyba nie tak nie mili, jak ja kiedyś -dodałem i ponowiłem pocałunek
-Fakt, masz rację -uśmiechnęła się zadowolona.
-No wiem,że mam -pocałowałem ją namiętnie
-Jak zwykle skromny-zachichotała
-Tak, tak-odparłem.
Położyłem Lilith na podłodze i ponownie zacząłem ją całować. Zsunąłem z jej ramienia szlafrok i zacząłem ją tam całować powoli schodząc w dół.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz