piątek, 27 czerwca 2014

od Romeo

- Tak. Chodźmy - Wyszedłem z hotelu, by wsiąść do samochodu. Katherine poszła moim śladem i po chwili siedziała w chevrolecie. Ruszyłem. Znałem drogę do tego miejsca, po jakiś dwudziestu minutach byliśmy tam. Oczywiście przecznicę dalej, by nikt nie zauważył nas. Podszedłem do tyłu samochodu i otworzyłem bagażnik. Kath miała otwarte usta z zdziwienia. No tak, cały bagażnik był niczym magazyn broni.
- Wybierz sobie coś - Mruknąłem. Ja miałem za paskiem colta i dwa noże, ale jeszcze na wszelki wypadek dorzuciłem pistolet. Przeszliśmy tą przecznicę, aż do magazynu w którym widocznie znajdował się facet.
- Zostań na czatach. On to moja robota - Rzuciłem, po czym wszedłem do środka.
*Pół godziny później*
Wyszedłem z magazynu. Katherine stała niedaleko.
- To on? - Spytała, patrząc na mnie dziwnie. No tak, miałem na sobie krew tego skurczybyka.
- Tak.
*Motel*
Poszedłem pod prysznic, by zmyć z siebie krew, nie tylko jego. Z rany na piersi spływała posoka, która nie zamierzała się w najbliższym czasie zatrzymać. Wyszedłem z prysznica w samych jeansach by nie podrażnić głębokiego cięcia. Usiadłem na łóżku i przyłożyłem do rany ręcznik. Miał zatrzymać krwawienie, a aktualnie był cały w czerwonej cieczy. Katherine weszła do pokoju. Siedziałem tak, jedną ręką trzymając ręcznik, a drugą butelkę z whisky, z której pociągnąłem łyka. Cholerny wilkołak.
- Jesteś już wolna - Uśmiechnąłem się.

( Kath? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz