Stałam tak cały czas jak słup, a Eric trzymał mnie non stop i można powiedzieć, że dosłownie mnie dusił.
-Eric, puść mnie!-zaśmiałam się
-Nie, oddaj mi papierosa-odpowiedział poważnie
-Raczej nie........-odpowiedziałam
-Oddaj-powtórzył i przybliżył się do mnie.
Szybkim ruchem odepchnęłam go do siebie i udało mi się wyrwać z jego uścisku, jakoś. Podskoczyłam na wyższy punkt dachu i przykucnęłam, patrząc na chłopaka.
-Masz-mruknęłam
Rzuciłam mu papierosa w dół, tak żeby sobie złapał.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz