Gdy ciepła ciecz spłynęła po moim gardle, skrzywiłem się. Nie lubię
smaku krwi, nie jestem wampirem. Odstawiłem kielich i spojrzałem na
Katherine, trzymającą ręcznik. Tylko dlaczego to robi? Dlaczego pomaga?
Wziąłem ponownie do ręki whisky i napiłem się więcej niż zwykle by zmyć
ten smak z ust.
- Zabierz rękę - Poprosiłem. Zabrała dłoń, a ja wylałem na ręcznik
trochę alkoholu i ponownie przyłożyłem go do rany, oczyszczając ją.
- Dlaczego? - Nie wytrzymałem i zapytałem ją. Zmarszczyła brwi.
- Co?
- Dlaczego mi pomagasz? Postrzeliłem Twojego opiekuna i chciałem Cię
zabić. A ty mi pomagasz, wiedząc, że w każdej chwili mogę Cię
zastrzelić. Nie ściemniaj, że ktoś musi Cię podrzucić. Gdybyś mnie
zabiła, mogłabyś zabrać kluczyki i sama pojechać, a lotnisko jest pięć
minut stąd. Więc?
(Kath?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz