Spojrzałem kątem oka na Lilith z uśmiechem zadowolenia. Przyglądałem się jej,ale zaraz pocałowałem ją w czoło i spojrzałem na płonący w kominku ogień. Shay dalej spał więc można powiedzieć, że był błogi spokój.
Lili cały czas siedziała oparta obok mnie, a ja spokojnie czekałem. Jednak po chwili usłyszałem jej spokojny oddech, jakby spała.
-Śpisz?-szepnąłem cicho
Jednak Lilith nie odpowiedziała mi , więc podniosłem się delikatnie i wziąłem ją na ręce. Podniosłem ją i zaraz położyłem ją na sofę i przykryłem jeszcze kocem. Sam się owinąłem innym który wziąłem i usiadłem na fotelu na przeciwko niej. Patrzyłem na nią i jak słodko śpi. Wyglądała strasznie niewinnie i na prawdę pięknie.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz