Spojrzałam w tą samą stronę co Lucas i również się zaśmiałam.
-Odsypia najwidoczniej..-powiedziałam.
-Aż tak mu ciężko?-spytał.
-Nie,ale cóż..tak to jest jak całą noc spędzi na piciu w klubie.
Zaczął cicho chichotać.
-Nikt nie jest święty.-powiedział.
-Ja jestem.-uśmiechnęłam się.
-Nic nigdy nie zrobiłaś?-spojrzał na mnie.
-Cóż..z natury jestem taka grzeczniutka i ułożona.
-Właśnie widzę.-uśmiechnął się i potargał mi włosy.-A kiedyś się upiłaś?
-Wolę podchodzić do alkoholu z dystansem..-mruknęłam.
-Rzeczywiście strasznie grzeczniutka..-objął mnie ramieniem.-Ale przy mnie jest taka możliwość że to się zmieni.
-Możliwe,możliwe..-wtuliłam się w niego delikatnie.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz