Wróciłam do Lucas'a z wielkim uśmiechdm na twarz. Rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam namiętnie.
-No co?-zaśmiał się.
-Wiesz jaka ja jestem szczęśliwa? Szef był strasznie ze mnie zadowolony!
-To świetnie Kotek.
-Wszystko dzięki tobie Lucas..strasznie ci dziękuję że się zgodziłeś.
-Nie ma za co..-pocałował mnie w czoło.-Czyli..cały wieczór mamy dla siebie tak?
-Tak.
-A Shay?-spytał.
-Idzie dzisiaj do swojej dziewczyny także wiesz.
-Jak miło.-zaśmiał się.
-Prawda?-zachichotałam.
Wyszliśmy z budynku i wróciliśmy do domu.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz