sobota, 6 września 2014

od Katheriny - C.D Ben'a

Trochę stałam zdziwiona. Przypatrywałam się również Max, ale też reszcie grupy. No po prostu jakby więcej kłopotów nie mogło być.
-Ja bym się nie spodziewała. Że zawita tutaj tyle mutantów. Ben masz mi coś spóźnionego do powiedzenia-zwróciłam się do niego.
-Em....... niespodzianka, poinformowałem o tym Max-powiedział rozbawiony
Przytaknęłam głową i przewróciłam oczami na jego słowa. Zaraz sobie przypomniałam, że na górze jest Kerry. Szybkim ruchem wyszłam na górę i zauważyłam, że są otworzone drzwi. Kerry niemal że rozwaliła krzesło na którym siedziała, bo przed nią stał Bruto. Zaśmiałam się cicho i podeszłam do mężczyzny.
-Spokojnie. Bruto, ona jest tu z nami-uprzedziłam spokojnie.
Mężczyzna skinął głową i zaczął przeszukiwać pokój, a ja zabrałam Kerry na dół do towarzystwa. Stanęła jak wryta widząc tyle ludzi w tym domu. Tak to była nowość......Jeszcze wczoraj byliśmy tutaj tylko we czwórkę ,a  tutaj proszę. Tyle osób. Dziewczyna mojego przyszywanego brata, poszła , gdzieś gdzie nie było okien i w ciszy tam siedziała.
-Nie wytrzymam -mruknęłam wkurzona
-Coś nie tak?-zapytała Max
-A i owszem. Nie mam pojęcia jak walczyć i jednocześnie chronić Kerry. Przepraszam bardzo, ale w takich sytuacjach powinna wykazać chodź trochę odwagi-dodałam przygnębiona tą sytuacją.
-Aż tak źle jest?-dopytywała się
Skinęłam głową i wyjaśniłam jej wszystko. Jednak zaraz sobie przypomniałam, że jestem w tych ciuchach co w nocy jak byłam na polu z Ben'em. No tak akurat nie będę walczyć, z resztą ten strój to nie był mój styl. Gdy skończyłam ze wszystkimi rozmawiać wyszłam na górę do siebie do pokoju i ubrałam od razu czarne skórzane spodnie. Bluzkę na ramiączkach i do tego skórzana kurtka, oraz czarne buty. Założyłam sobie specjalny pasek na udzie gdzie miałam sztylet i przy okazji swój własny pistolet zaraz za paskiem przy spodniach. Spięłam szybko włosy w kucyka. Otworzyłam drzwi , ale przed nimi zobaczyłam Alec'a. Podniosłam delikatnie głowę i spojrzałam mu w oczy.
-Spodziewałeś się, że to tak szybko przyjdzie?-zapytałam
-Nie-westchnął głęboko
Przyjrzał mi się uważnie i uśmiechnął się szczęśliwy,a  zaraz złapał za gumkę na moich włosach i ściągnął mi ją.
-Tak lepiej -powiedział zadowolony
Odwzajemniłam jego uśmiech i ujęłam jego policzek w dłoń,a  następnie pocałowałam namiętnie. Alec przyciągnął mnie szybko do siebie i objął , przyciskając mocno do siebie. Chwyciłam się go delikatnie i oparłam głowę o jego ramię.
-Wszystko będzie dobrze-wyszeptałam-Pamiętaj, że kocham Ciebie i tylko Ciebie.

(Alec?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz