sobota, 6 września 2014

od Katheriny - C.D Romeo

Zbiegliśmy szybko na dół z Alec'em oraz Joshuą. Podeszłam do Max, która podciągnęła mnie delikatnie na bok. Zaraz zauważyłam Kerry ,która tym razem plątała się po domu przerażona.
-Tak nie może być-uprzedziła mnie szybko
-Dobra w porządku. Ale o co Ci chodzi?-zapytałam zdziwiona
-O Kerry, a kogo by innego-mruknęła zdenerwowana i wskazała na nią.
Odetchnęłam głęboko patrząc na nią i spuściłam ramiona. Matko tak to faktycznie nie może być. I co my mamy niby z nią w tej chwili zrobić.
-Trzeba się jej pozbyć -powiedziała wkurzona
Spojrzałam na Kerry, o matko gdyby się tak nie zachowywała było by dobrze. Podeszłam szybko do niej i złapałam ją za rękę. Pociągnęłam ją na górę, aż do swojej sypialni.
-Katherina, co ty robisz?-zapytała przerażona
-Kerry koniec z tym zachowaniem rozumiesz! Wyskakujesz teraz przez balkon i uciekasz jak najdalej stąd jeśli chcesz żyć. Jednak ............ weź to ze sobą. -mruknęłam
Podałam jej pistolet i wyprowadziłam a balkon. Kerry rzucała się i krzyczała, że nie chce, jednak zepchnęłam ją z balkonu,a  dziewczyna wylądowała spokojnie na ziemi. Dziewczyna spojrzała na mnie z dołu wściekła, ale gdy zaraz usłyszałyśmy czyjeś krzyki ona pognała prosto przed siebie. Pobiegło za nią kilkunastu ludzi, a ja by tylko nie dostać schowałam się znów do pokoju. Jednak i tak dostało się do niego trochę kul ,które przebiły okna. Wybiegłam szybko z pokoju i wpadłam na Joshua, któremu się przyjrzałam.
-Co się stało?-zapytał zdziwiony
-Nie nic, mały ostrzał -odpowiedziałam szybko. -Chodźmy na dół.
Zbiegliśmy szybko na dół, a Max wyjrzała przez okno trochę zdziwiona. Popatrzyła na mnie z pytającym wzrokiem.
-Co się dzieje?-zapytał Alec
-Trochę ludzi odbiegło gdzieś -wyjaśniła dziewczyna
-Pobiegli za Kerry-wzruszyłam ramionami
-Co takiego?!-zapytała cała czwórka, a konkretniej Max , Ben i Alec.
-No to było dobre wyjście. Przydała się na coś, zamiast biegać po domu przerażona. -dodałam
-Ty zdajesz sobie sprawę , że oni ją zabiją?-zapytał Alec
-Bardziej ona ich. Mimo tego zachowania, Kerry potrafi racjonalnie myśleć. Zwieje i dobrze. Potem pewnie znajdzie Rey'a, a my właśnie pozbyliśmy się mniejszej części wroga-wyjaśniłam

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz