-Chyba te stwory Cię nie lubią -zaśmiałam się
-To nie jest śmieszne-mruknął poważnie
-Dziwne, bo gdy ja tu przychodziłam nic mi nie robiły........-dodałam złośliwie
-Katherina!-podniósł delikatnie głos
Zaśmiałam się tylko i zaraz się skupiłam. Po chwili z mojego ciała wyszły czarne cienie.
-Zastrzel któregoś z moich cieni to ukręcę Ci łeb-mruknęłam
Romeo spojrzał na mnie zszokowany, a cienie zaczęły ze sobą walczyć, moich oczywiście było o wiele mniej. Gdy podchodziły inne cienie do nas walczyliśmy z nimi inną bronią, jaka znalazła się pod ręką.
Zaraz jednak poczułam jak boli mnie okropnie brzuch. Skuliłam się na chwilę jednak podniosłam się i zobaczyłam,że jeden z moich cieni oberwał. Inny cieni było powoli coraz mniej. Kazałam swoim cienią wrócić by więcej się nie narażać. Złapałam za pierwszą lepszą kłodę i wycelowałam nią w postać , potem się wzięło inne rzeczy, żeby jakoś je po zabijać. Chwyciłam Romeo , za rękę i pociągnęłam za sobą. Z nadludzką prędkością wyszłam z lasu, jednak inną stroną niż wcześniej.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytał zdziwiony
-Bliżej było tutaj niż do Chevy-mruknęłam
Przed nami rozciągała się wolna przestrzeń ,a zaraz za nią była stara i opuszczona katedra.
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz