Włączyłem muzykę na fula w samochodzie. Rock wydobył się z głośników.
Leciał akurat AC/DC, czyli mój ulubiony zespół. Byłem zmęczony
pytaniami, więc postanowiłem udawać, że jej nie słyszę. Tak, jaki ja
wredny.
- Co?! Zagłusza Cię muzyka! - Przekrzyknąłem piosenkę i uśmiechnąłem się
tryumfalnie. Przyśpieszyłem, zmuszając moją kochaną Impalę do
maksymalnej prędkości jaką osiąga. Nie była może pokaźna, ale
wyrozumiałości, ona jest starsza od dziewczyny obok, a przypominam, że
stare samochody nie były super wypasionymi furami. Szczególnie te z 1967
roku. Zatrzymałem się dopiero przed motelem, w którym aktualnie
mieszkam. Wyłączyłem silnik i wyszedłem z samochodu. Oburzona blondi
również opuściła go.
- Kim ty w ogóle jesteś?!
- To ja tu zadaję pytania - Rzuciłem łapiąc ją za rękę i ciągnąc do
swojego pokoju nr. 111. Był bardzo mały, ale wystarczający. Przecież
spędzam tu jedynie czas, w którym śpię.
- Dlaczego Cię szukali? - Spytałem, a ona uniosła brew - Nie mnie. Ciebie. Czyli wiedzą kim jesteś. Więc?
Nie patrzyłem na nią, bo właśnie wyjmowałem colta (rewolwer) za paska,
tak by postraszyć. W końcu zerknąłem na nią, oczekując odpowiedzi.
(Caroline?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz