Oczywiście musiałyśmy się na chwil urwać z domu i połazić po mieście. Przecież to była rutyna. Gdyby moja siostra tyle nie zarabiało może byśmy ograniczyły wychodzenie z domu "na spacer" xD. Tak na prawdę to nasze spacery wyglądały tak :
"~Patrz Col, Patrz jaka śliczna sukienka !"
"~Ej no. Faktycznie ładna..."
"~Kupmy ją..."
...I tak właśnie kończył się każdy wypad "na spacer". Ojciec oczywiście o tym nie wiedział bo uważał że "Vanessa jest dorosła i sama może zadbać o swoje finanse". Czasami na prawdę zastanawiałam się co dla ojca jest ważniejsze czy my czy pieniądze. Chociaż nie był pazerny na sławę Vanessy, sam całkiem nieźle zarabiał. Niektórzy tłumaczyli nam to w ten sposób że on się o nas troszczy i chce żebyśmy zobaczyły jak to jest "być dorosłym"
W między czasie kiedy tak chodziłyśmy, jakieś dziewczyny ( nastolatki może o 4-3 lata od nas młodsze ) oglądały się za nami i "piszczały po cichu". Vanessa z tego wszystkiego założyła kaptur. Śmiałam się z niej kiedy tak starała się wybadać sytuację czy ktoś na nią patrzy czy nie. Zobaczyłyśmy jakiegoś chłopaka siedzące na ławce. Oczywiście od razu podlazłyśmy. Vaness stała trochę bardziej z tyłu.
-Heeeey....-powiedziałam nachylając się lekko i tym samym rzucając na niego cień. On najpierw spojrzał, przyjrzał się , a ja czekałam na odpowiedź.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz