Spojrzałam na niego trochę zdziwiona, jednak zaraz odwróciłam wzrok i podniosłam się z gałęzi.
-Nic się nie stało-mruknęłam
-Przecież widzę -powiedział
-No to trudno-wzruszyłam ramionami-A nawet jeśli, to bym Ci nie powiedziała. A teraz muszę iść......
-Kath!-krzyknął za mną Eric
Jednak ja sprawnie zeskoczyłam z drzewa i już byłam dosłownie cała mokra jak kura. Nie miałam nawet siły biegać, więc spojrzałam jeszcze na Eric'a i poszłam spokojnie w swoją stronę. Ja już chyba przesadzam, nie powinnam była być dla niego miła. Oj nie, nie jesteś sobą Katherina, jesteś zabójczynią, a nie milusim kotkiem, nie zależy Ci na nikim, prócz opiekunie, skończ z tym! Szłam tak w deszczu i non stop myślałam nad tym wszystkim co się ostatnio dzieje. Chyba mi odbija?! Udało mi się po chwili wyjść z lasu,ale słyszałam za sobą ciągle jakiś szelest.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz