poniedziałek, 30 czerwca 2014

od Romeo - Do Caroline

Spojrzałem na wampirzycę, wstałem i otworzyłem szufladę, jednocześnie nakazując jej się nie ruszać dzięki demonicznym mocą. Nie było tam wiele moich rzeczy, dwie pary spodni, dwie koszulki.
- Bingo - Powiedziałem, wyjmując trzecią broń, którą był automatyczny pistolet. Podszedłem do niej i wziąłem colt, wstając z klęczek. Wycelowałem w nią. Pistolet włożyłem za pasek. Lepiej się czułem z dodatkowym, zawsze miałem przy sobie oba. Colt był dosyć pokaźny. Długa lufa, cały ozdobiony pentagramami chroniącymi przed złem i napisem łacińskim "non timebo mala" co oznacza "zła się nie ulęknę"
- To skarbie jest Colt Texas Paterson, stworzony przez Samuela Colta specjalnie dla łowcy. Został zrobiony w 1835 roku. Umie zabić każde nadnaturalne stworzenie. Jeśli trafię Cię w głowę lub w serce, umrzesz. Więc bądź grzeczna. Ja nigdy nie chybiam - Skrzyżowałem ręce na piersi - I nie zamierzam być twoją niańką! Nie lubię Cię, bo jesteś mordercą. I nie przygarnąłem Cię. Chcę tylko się dowiedzieć co się dzieje w tym mieście. Mój rewolwer nie służy wyłącznie do straszenia.
- Zamierzasz mnie zabić?
- Tak - Mruknąłem wolno, oczywistym tonem - Jestem Łowcą, zabijam stworzenia nadnaturalne. Jakbym chciał szczeniaka poszedłbym do schroniska.
- I kto tu jest mordercą.
- Ratuję ludzi. Zabijam wampiry, wilkołaki, demony, kotołaki i inne stwory, bo one zabijają innych. A ty nie jesteś wyjątkiem - Odpowiedziałem, sprawdzając czy colt jest naładowany. Nie uda jej się wytrącić z moich rąk go ponownie. Nie zapominajmy, że również jestem dużo szybszy i silniejszy niż ludzie. Jestem też od niej sporo starszy, co świadczy o mojej przewadze. W końcu na tym świecie żyję już od minimum dwustu lat.

(Caroline?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz