Spojrzałam oburzona na Ben'a, jednak zaraz wszystkie emocje opadły. Spokojnie Katherina , przeżyjesz jakoś mieszkanie z tym bencwałem. Nie z takimi wytrzymywałam pod jednym dachem.
-Piłam alkohol od 14 roku życia.-odpowiedziałem
-Ale takie prawo-wzruszył ramionam
-Tak prawo. Już dawno tego nie przestrzegam. A skoro tak to zaledwie mi rok brakuje-mruknęłam
-Nie sądzę -dodał złośliwie
Przewróciłam oczami i odeszłam od niego wkurzona. Poszłam za Alec'em do tej prowizorycznej łazienki. Zapukałam i otworzyłam drzwi, wchodząc do środka i zamykając je z powrotem. Mężczyzna szybko zakrył rany bandażem. Uśmiechnęłam się pod nosem podchodząc powoli do niego.
-Daj, pomogę-powiedziałam
Alec na początku się sprzeciwiał ,ale go przekonałam. Zdjęłam stary bandaż z jego rany i aż zamarłam. Wpatrywałam się w jego ranę, a zaraz podniosłam wzrok na niego.
-To wygląda okropnie-wydusiłam z siebie
-Katherina, to nic na prawdę -westchnął
-Jak to nic?! To jest Koszmar-dodałam poważnie.
-No proszę nie martw się , wszystko jest w porządku, a teraz załóż mi nowe bandaże, proszę -poprosił zrezygnowany
Odetchnęłam głęboko i skinęłam niechętnie głową, zaczęłam mu zakładać bandaże i po 10 minutach wszystko było już zrobione. Wyszliśmy z łazienki ,a ja zabrałam od niego whisky i poszłam do Ben'a, oddając mu butelkę. Ben wpatrywał się we mnie oburzony, a ja się zaśmiałam rozbawiona.
-Nie martw się nie piłam-odpowiedziałam
-Jakoś w to nie wierzę -mruknął krzyżując ręce na klatce piersiowej
-Ty mi nie wierzysz?! To ja raczej nie powinnam tobie!-warknęłam
Ben przyglądał mi się uważnie, no bosz, jak tu wytrzymać z takim facetem jak on. Popatrzyłam na niego i odetchnęłam głęboko.
-Słuchaj. Nie chcę się kłócić dla dobra twojego brata. On tego raczej za bardzo nie chcę , poza tym zależy mi na nim-powiedziałam poważnie, chociaż ostatnie słowa powiedziałam trochę ciszej
-Ciekawe , czy jemu zależy na tobie-prychnął
Popatrzyłam na niego zdziwiona, a jednocześnie zaciekawiona. Podeszłam do niego i przyjrzałam mu się uważnie.
-Co masz na myśli?-zapytałam podejrzliwie.
Zanim się odezwał, jednak zrezygnowałam. Nie chciałam niczego wiedzieć od jego brata. Odeszłam od Ben'a spokojnie i zaczęłam szukać Alec'a. Znalazłam go na dachu fabryki, siedział i chyba pilnował albo odpoczywał. Usiadłam zrezygnowana obok niego i w tej samej chwili Alec uchylił delikatnie powieki.
-Co jest?-zapytał
-Nic takiego-mruknęłam i wzruszyłam ramionami
Rozejrzałam się dookoła, zastanawiając się nad wszystkim co ostatnio się działo. Tyle dziwnych rzeczy ostatnio mnie spotkało. Tyle pogmatwanych. Aż za dość!
-Twój brat chyba faktycznie mnie nie lubi-zaśmiałam się - Ale co tam. Nie lubi mnie to trudno. Jego sprawa, ja przywykłam do ludzi którzy mnie nienawidzą -dodałam i wzruszyłam ramionami.
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz