piątek, 8 sierpnia 2014

od Lucas'a

Westchnąłem cicho i spuściłem wzrok. No po prostu wiedziałem,że Shelly może się wygadać. Zawsze coś mówi w nieodpowiednim czasie. Nie odezwałem się i podniosłem Lilith sadzając na kanapie. Sam natomiast podniosłem się z kanapy i poszedłem na górę. Chris dalej spokojnie spał, może do rana będzie spał. Wróciłem się na dół i w korytarzu stała Lilith. Przyglądała mi się uważnie oczekując odpowiedzi.
-Lucas? Powiedz mi-nalegała
-Nie-sprzeciwiłem się
Usłyszałem ciche mruknięcie niezadowolenia, spojrzałem na nią przez ramię i zauważyłem jej zszokowaną minę.
-Masz mi powiedzieć -powtórzyła
-Musisz mi zaufać -dodałem
-Cały czas Ci ufam, a ty masz mnie nie okłamywać!-warknęła
-Nie okłamuję -mruknąłem
-Nie?! To czemu ciągle coś ukrywasz?!-krzyknęła
Odwróciłem się wściekły w jej stronę i szybkim ruchem przytrzasnąłem ją do ściany. Patrzyłem na nią wściekły, a Lilith zdawała się być wystraszoną. Uderzyłem pięścią w ścianę, zostawiając spore wgniecenie w niej.
-Dla twojego dobra!-krzyknąłem jej w twarz.
Zaraz jednak zdałem sobie sprawę  jak ją wystraszyłem. Puściłem ją i odsunąłem się od niej. Odwróciłem od niej wzrok i westchnąłem.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz