Podniosłam głowę i spojrzałam na niego zszokowana. Aż mnie ciarki przeszły jak wypowiedział ostanie zdanie. Usiadłam na pryczy , zaraz obok niego. Alec zrobił to samo i przypatrywał mi się uważnie.
Nie wiedziałam nawet co mam na to odpowiedzieć. Tak myślałam,że był "potworem", ale nie sądziłam,że miał aż taką przeszłość. Wzięłam głęboki wdech i wszystko sobie poukładałam. Zaraz jednak uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.
-Ja Ci ufam. I wiem,że nigdy byś mnie nie skrzywdził-wyjaśniłam spokojnie
-Nie bądź tego taka pewna-westchnął
-Nie będę, ale bardziej w to wierzę-dodałam
-Katherina, ja na prawdę się tego boję -odpowiedział niepewnie
Przysunęłam się do niego i uśmiechnęłam czule. Przytuliłam go do siebie , sama nie wiem ale Alec zaraz sam to samo zrobił, tyle że trochę mocniej. Odetchnęłam głęboko i uśmiechnęłam się jeszcze pod nosem.
Nagle usłyszeliśmy trzaskanie drzwi. Odsunęłam się gwałtownie od Alec'a i podciągnęłam trochę koc do siebie. Tak jak myślałam Ben już wrócił.
-Myślałem,że się wyrobicie.-mruknął
-Nawet 4 godziny nie minęły-odpowiedziałam
-No i co z tego?-warknął
Alec chciał się podnieść, ale ja zatrzymałam go ręką i spojrzałam na jego brata.
-Hm, okej. Bądź tak łaskawy i idź sobie stąd,żebym mogła się do końca ubrać-mruknęłam
On tylko przewrócił oczami i odszedł od nas. Westchnęłam cicho i podniosłam się z pryczy , a zaraz ubrałam się w swoje ubrania.
-Ile jeszcze będziemy musieli tak u niego siedzieć?-zapytałam
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz