czwartek, 18 września 2014

od Romeo - C.D Katheriny

Zaraz, zaraz. Dziecko będzie się odżywiało krwią, czy źle zrozumiałem? Przecież tylko Kath pije krew... No, na karmieniu mnie na pewno nie będzie. W Manticore były mutanty pijące krew... nomliny. I właśnie chlanie posoki zbyt bardzo przypomina mi nomliny.
Ale nie to zaprzątało mi myśli. Jak Katherina mogła więcej niż dwa miesiące...? Tak, jestem opiekuńczy, wiem o tym, ale ona mogła narazić życie naszego dziecka. Chyba przechlapane jest bycie matką. Kath nie może pić, palić, musi się dobrze odżywiać, uważać na siebie, unikać stresu... Eh, cieszę się, że jestem facetem.
- Katherina - westchnąłem, patrząc na nią karcącym wzrokiem, ale nie zamierzałem jej tego wypominać. Chyba sama lepiej wie, że trochę głupio zrobiła. I będzie musiała komuś wyssać krew...
"A wtedy z piwnicy wyjdą nomliny i wyssą krew nieszczęśnika..." -  po głowie krążyły mi słowa Ben'a, kiedy opowiadał w dzieciństwie co się dzieje z złymi żołnierzami. Jak on kochał opowiadać takie historie... Tak, zmyślał większość, ale tego, że nomliny wysysają krew nie zmyślił. Nic dziwnego, że nie za bardzo przepadam za kotołakami i wampirami.
No nic. Mój mały koto-wampirek był wyjątkiem, którego kochałem zamiast nienawidzić. Wbiłem w nią wzrok i delikatnie poczochrałem jej włosy.
- Kotku, ile ty masz lat, że z jedzeniem trzeba Cię pilnować, hmmm? - spytałem, uśmiechając się szeroko. Spojrzała na mnie.

(Katherina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz