Spojrzałam na niego wkurzona i zmarszczyłam brwi. Jednak z patrzenia na niego, wyrwały mnie słowa lekarza.
-W związku z tym, że zostawię Cię jeszcze na obserwację. Przyniosę Ci jedną saszetkę z banku krwi-wyjaśnił spokojnie i wyszedł po nią
-Alec, ja nie wiedziałam, że nasze dziecko potrzebuje też krwi-mruknęłam-Pierwszy raz jestem w ciąży. I w ogóle to twoje dziecko. Będzie na pewno cudowne i specyficzne, ale do tej pory nie wiedziałam do końca co jeść. I to dziecko na pewno nie będzie piło tylko krwi. Tak jak ja czy ty, będzie też jeść ludzie jedzenie. Żadnej logiki tutaj nie ma. Ale na prawdę nie wiedziałam, że maluch potrzebuje krwi-westchnęłam
-Kath to był przecież tylko żart -powiedział zakłopotany.
-Nie , bo mogłam go zabić, gdybym więcej czasu nie jadła!-dodałam przestraszona
-Ej, nie chciałem Cię zasmucić -wyjaśnił przygnębiony
-Eh, w porządku-skinęłam głową
Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie,a zaraz do sali wszedł lekarz. Dostałam od niego w sumie teraz już w butelce tą krew. Eh przynajmniej nie muszę z nikogo wyssać jak na racie tej krwi. Złapałam za butelkę i zaczęłam powoli pić.
-Panie doktorze.......ile jeszcze tutaj zostanę?-zapytałam szybko
-Do jutra na pewno, potem zobaczymy-zapewnił mnie i znowu wyszedł.
Odetchnęła głęboko i jak na razie odłożyłam butelkę na bok.
-Ciekawy mamy miesiąc prawda-zaśmiałam się cicho
Alec skinął głową, a ja opadłam na poduszkę i znów ułożyłam się wygodnie. Nie miałam ochoty tutaj zostawać przez noc. Nie lubiłam szpitali, ale w końcu musiałam. Dla dobra swojego i dziecka. Najpierw wpatrywałam się w sufit ,ale potem w milczeniu spojrzałam Alec'owi w oczy.
(Alec?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz