Siedziałem przy małym, gdy nagle usłyszałem głos Lilith, a zaraz zimny dreszcz przeszedł moje ciało. Usłyszałem potem ciche szlochanie, rozejrzałem się nerwowo nie wiedząc co się dzieje.
-Lilith?-wydusiłem z trudem
Mały zaczął cicho płakać. Podniosłem się z krzesła i zacząłem go kołysać.
-Spokojnie mały, spokojnie-wyszeptałem
Z niewyjaśnionych powodów mały przestał płakać i patrzył się w jeden punkt , zaraz obok i nad sobą. Zaczął się delikatnie śmiać, a ja podniosłem zdziwiony z nad niego wzrok i zobaczyłem przed sobą strasznie zamazaną sylwetkę. Stałem jak wryty nie wiedząc co robić. Czy ja śnię? Mam jakieś dziwne omamy, po śmierci Lilith, matko co się dzieje?! W miarę wpatrywania się w rozmazaną sylwetkę , ona zaczęła się wyostrzać, gdy Christopher zaczął się wesoło śmiać.
-Lilith to ty?!-zdziwiłem się
-Lucas, ty mnie widzisz i słyszysz?-usłyszałem niewyraźnie jej załamany ,ale jednocześnie zdziwiony głos
-T-tak -wyjaśniłem niepewnie
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz