czwartek, 26 czerwca 2014

od Ashley

Jest około środek nocy,nie wiem straciłam rachubę czasu.Zaniepokoił mnie dźwięk policyjnych syren,ale po chwili je zignorowałam wchodząc w ciemną uliczkę.Moje zmysły zaczęły wariować.Poczułam ogromny ból głowy.Upadłam na kolana po czym nie dałam rady się podnieść.Ból był przeszywający i coraz silniejszy.
A kiedy ustąpił czyjaś dłoń chwyciła mnie za gardło,a następnie przycisnęła do ściany starego budynku który pod wpływem uderzenia pękł,ale szczelina nierozprysłą się po wszystkich ścianach tylko po tej.
Straciłam wszystkie siły na obronę spojrzałam tylko na osobę która przyciskała mnie do ściany.
Dźwięki syren były coraz głośniejsze.On tym razem przycisnął mnie do siebie i zatykając usta dłonią uniemożliwił mi wołanie o pomoc i zdradzenie jego miejsca.Kiedy syreny umilkły i zrezygnowały z poszukiwań w ciemną uliczkę wkroczył jakiś człowiek.Nie wiedziałam do czego zdolny jest mężczyzna który przed momentem przycisnął mnie do ściany,ale mogłam się spodziewać,ze bezbronnemu człowiekowi odbierze życie.Bez skrupułów skręcił mu kark.Wykorzystując moment wolności nie uciekłam.
-Co ty no cholery robisz?-wrzasnęłam,on z chytrym uśmieszkiem przekrzywił głowę.
-Porozmawiamy w samochodzie.-uśmiechnął się
-Co? W jakim samochodzie.-nawet nie wpadło mi do głowy,że do tego się posunie.
Wbrew moich sprzeciwień wpakował mnie do samochodu.
-Ok.Słuchaj Blondi.
-Sam jesteś Blondi.Spiep**aj.-burknełam pod nosem.
-Ej kulturalnie.Wiem kim jesteś więc chyba nie chcesz być ofiarą ludzkich prześladowców?
To jak?
Zignorowałam go i spojrzałam za okno samochodu.Jechaliśmy dość szybko nie wiedziałam gdzie mu się tak śpieszyło.
-Czego ty ode mnie chcesz? I gdzie mnie zabierasz? I jeśli możesz dlaczego zabiłeś tamtego człowieka?-zmierzyłam go wzrokiem.
(Romeo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz